Zamieszki na ulicach Warszawy
Marsz Niepodległości nie przeszedł spokojnie
Zamieszki na ulicach Warszawy - zdjęcia
"Marsz Niepodległości", zorganizowany przez środowiska narodowe, został rozwiązany przez ratusz - na żądanie policji. W czasie manifestacji doszło do burd, rannych zostało 12 policjantów, którzy trafili do szpitali. 72 osoby zatrzymano. Zostały one przewiezione do policyjnych aresztów, gdzie zostaną przesłuchane. Atakowana była także ochrona marszu, która usiłowała przeciwdziałać incydentom i rozdzielać walczących.
Demonstracja wyruszyła po godz. 15.00 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Trasa marszu wiodła ulicami: Marszałkowską, Waryńskiego, Puławską, Goworka, Spacerową, Belwederską, Al. Ujazdowskimi do pl. na Rozdrożu.
Przed godz. 17.00 marsz został rozwiązany. Decyzję podjął stołeczny ratusz na "wyraźne żądanie" policji. Wcześniej doszło do zamieszek - m.in. przed tzw. suatami przy ul. Skorupki i ul. Wilczej oraz w okolicach ambasady Federacji Rosyjskiej. Na pl. Zbawiciela podpalono instalację tęczy. Większość uczestników burd miała twarze zasłonięte kominiarkami.
Obok: płonąca tęcza na pl. Zbawiciela
(meg)
Starcia w okolicy ulicy Skorupki
Niedługo po rozpoczęciu marszu odłączyło się od niego kilkuset uczestników; poszli na ul. Skorupki, przed squat Przychodnia.
Bójka w squacie Przychodnia
Tam doszło do przepychanek, uczestnicy marszu rzucali kamieniami, kostkami bruku i butelkami w okna. Takimi samymi przedmiotami odpowiadali im ludzie znajdujący się wewnątrz i na dachu budynku.
Starcia w okolicy ulicy Skorupki
Kilka osób zostało poturbowanych, przyjechały karetki pogotowia. Powybijano szyby w samochodach stojących w okolicy. Kilka aut podpalono.
Starcia w okolicy ulicy Skorupki
Jak poinformował w oświadczeniu Kolektyw Syrena, występujący w imieniu mieszkańców sqatów przy ul. Skorupki (Przychodnia) i Wilczej (Syrena), uczestnicy marszu napadli na budynki, wdarli się do budynków uzbrojeni w maczety, butelki, pałki, którymi zaatakowali osoby znajdujące się w środku, m.in. ośmioro dzieci w wieku od 3 do 14 lat.
Ratownicy medyczni pomagają pobitemu ochroniarzowi przy pomniku Dmowskiego
"Zadymiarze" atakowali także reporterów. Dziennikarz PAP widział, jak przy ul. Skorupki uderzono fotoreportera, z kolei przy ul. Wilczej zabrano mikrofon reporterowi publicznego radia. Jeden z przedstawicieli mediów pobity trafił do szpitala.
Starcia w okolicy ulicy Skorupki
Do kolejnych starć doszło przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Wilczej. Tu również w stronę policjantów poleciały butelki, kamienie i petardy.
Płonąca tęcza na pl. Zbawiciela
Na Placu Zbawiciela podpalono instalację "Tęcza", która została naprawiona zaledwie kilka dni wcześniej. Podczas gaszenia strażacy zostali obrzuceni kamieniami i flarami.
Płonąca budka strażnicza przed ambasadą rosyjską
Kiedy "Marsz Niepodległości" przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady rosyjskiej podpalono budkę policji ochraniającej budynek.
Spalona budka strażnicza przed ambasadą Rosji
Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie, na teren ambasady rzucano petardy i race. Spalono też stertę śmieci na podwórku sąsiadującej z ambasadą kamienicy.
Starcia w okolicy ulicy Skorupki
Uczestnicy marszu nieśli biało-czerwone flagi, wielu z nich ubranych było w koszulki i szaliki w polskich barwach, były też emblematy klubów sportowych.
Starcia w okolicy ulicy Skorupki
Skandowano m.in. "Polska to my, a nie Donald i jego psy", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Znajdzie się cela dla Jaruzela", na transparentach były hasła: "Wolna Polska bez islamu", "Niepodległość nie dla idiotów/ nie dla lemingów".
Ratownicy udzielają pomocy poszkodowanemu mężyźnie w centrum Warszawy
Wcześniej organizatorzy marszu apelowali, by nie było asysty policji podczas marszu i by zwarte oddziały policji nie znajdowały się w zasięgu wzroku manifestantów. Zapowiadali, że porządku będzie pilnowało kilkuset wolontariuszy - straż Marszu Niepodległości.
Marsz Niepodległości nie przeszedł spokojnie
MSW odpowiadało wtedy, że nie jest to możliwe. Podczas marszu straż kilkakrotnie próbowała interweniować i opanować agresywnych uczestników zgromadzenia, jednak bezskutecznie. Musiała interweniować policja.
Bójka w squacie Przychodnia
Po godzinie 21.00 bilans starć na ulicach stolicy wynosił: siedmiu policjantów rannych, około 40 osób zatrzymanych i 19 osób rannych, z których większość trafiła do szpitala z obrażeniami w rodzaju złamane nosy, stłuczenia głowy itp. Finalnie okazało się, że rannych policjantów było 12, natomiast do aresztów trafiło ponad 70 osób.
Starcia w okolicach ulicy Marszałkowskiej
Marsz zorganizowany został przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym z okazji 11 listopada. Według organizatorów, uczestniczyło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób.
Zamieszki na rogu ulicy Puławskiej i Rakowieckiej
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Płonąca tęcza na pl. Zbawiciela
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Płonąca tęcza na pl. Zbawiciela
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Marsz Niepodległości nie przeszedł spokojnie
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.
Marsz Niepodległości nie przeszedł spokojnie
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.
Płonąca tęcza na pl. Zbawiciela
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.
Policja przed ambasadą Rosji
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.
Płonąca budka strażnicza przed ambasadą rosyjską
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.
Policja przed ambasadą Rosji
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.
Starcia w okolicy ulicy Skorupki
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.
Bójka w squacie Przychodnia
W tym roku zgromadzania publiczne 11 listopada po raz pierwszy odbywały się pod rygorem znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach, co oznacza m.in., że trasy manifestacji nie nakładają się i nie przecinają.
Po ubiegłorocznych zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów; straty oszacowano na ponad 80 tys. zł.
Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego. Przepisy przewidują karę grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Pierwotnie prezydencki projekt noweli ustawy o zgromadzeniach wprowadzał zakaz zakrywania twarzy. Zmiana ta nie została ostatecznie wprowadzona.