To po pańskim szczepieniu. "Proponuję zostawić Szymona Hołownię
w spokoju. Zaszczepił się, i dobrze. Chciał jak najszybciej?
Nie On jeden. Więcej wyrozumiałości dla ludzkiej słabości". Tak głowa państwa skomentowała fakt, że został
pan zaszczepiony kilka dni temu. To prezydent stanął w pana obronie, czy wręcz przeciwnie, jak to interpretować?
Oczywiste jest to, że mi chciał dokuczyć. Jego wilcze
prawo. Na tym też polega polityka, że jedni drugich kąsają po łydkach jak potrafią, nawet jeżeli są
prezydentami Rzeczpospolitej. Natomiast co innego było w tym wpisie, tweecie naprawdę
porażające. To znaczy to, że prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, kraju, który jest w samym środku trzeciej
fali pandemii, w którym umierają setki ludzi, w którym naprawdę źle się dzieje, nazywa
szczepienia słabością. To jest rzecz, która jest absolutnie.
Nie, nie, nie, panie prezesie, nie manipulujmy,
powiem wprost, bo prezydent nie nazwał wszystkich szczepień, faktu szczepienia
się Polaków słabością, tylko odniósł się konkretnie do pana. No bo nie da się ukryć, że pan bardzo mocno krytykował ministra Dworczyka
za to, co się wydarzyło kilka dni temu, za ten chaos, który niewątpliwie miał miejsce. A sam pan skorzystał
z tej okazji i zaszczepił się jako czterdziestokilkulatek i prezydent do pana konkretnie się odnosił. Zresztą nie on jeden.
Ja tu apeluję właśnie, żeby też nie ulegać manipulacjom, które przez ostatnie 2 dni bardzo intensywnie
siali w sieci, w inne miejsca moi polityczni przeciwnicy, zwłaszcza z jednej partii,
zaprzyjaźnionej podobno, ze zjednoczonej opozycji. Bo mówi pan, że ja krytykowałem ministra
Dworczyka za ten chaos. Tak, zdecydowanie krytykowałem ministra Dworczyka za ten chaos. Proszę jednak sobie odsłuchać telekonferencję dokładnie
i odpowiedzieć, i znaleźć moją odpowiedź na pytania, a to pytanie padło w sejmie, co należy zrobić z tymi skierowaniami, które
zostały już wystawione, czy teraz należy ten chaos pogłębiać. Ja krytykowałem go za to, że tam
moim zdaniem, nie tylko chyba moim, doszło do jakiegoś poważnego przekłamania. O ósmej mówili, bo przecież o
ósmej mówił to Dworczyk w radiu RMF FM, że uwalniają czy uwolnili poprzedniego wieczora szczepienia, w
zasadzie uwolnili, można tak powiedzieć, dla grupy 45, przepraszam, 40 i 59, dlatego że
jest dużo odmów wśród grup starszych. O 10 mówił już, że to jest usterka w systemie i teraz będą próbowali to wszystko odkręcać.
To odkręcanie trwało ponad 24 godziny i ja mam tutaj też wypowiedź
ministra Dworczyka bardzo konkretną: "Osoby zaszczepione do poniedziałku włącznie nie zostały przeniesione na maj w tak krótkim czasie, bo
nie byłoby możliwości zastąpienia tych osób innymi".
Według informacji Wirtualnej Polski, panie prezesie,
całe to zamieszanie zostało wywołane przez Marka Zagórskiego, który w rządzie odpowiada za cyfryzację
między innymi. On miał do centrum zdrowia przekazać, że ludziom 40+, dla
nich miała zostać otwarta rejestracja. Ale doszło do takiego błędnego polecenia i wystawiono
im od razu skierowania na szczepienie, na tym ten błąd polegał. Ale za to bezpośrednio minister Dworczyk nie jest odpowiedzialny, mimo
wszystko.
No ale jak, jeżeli jest koordynatorem Narodowego Programu Szczepień i za niego przecież odpowiada. Odpowiada za niego nie
tylko w dobrych chwilach, ale również w tych chwilach, w których występuje kryzys i bałagan. Miałem święte prawo krytykować tych ludzi
za bałagan, który spowodowali - nie pierwszy zresztą w Narodowym Programie Szczepień.
No dobrze, ale nie ma pan wrażenia, takie wrażenie mają pana polityczni oponenci i to nie tylko z Prawa i Sprawiedliwości, że pan skorzystał
z tego bałaganu, żeby się zaszczepić.
Nie z Prawa i Sprawiedliwości, bo głównie z Platformy Obywatelskiej.
To właśnie o tym mówię, tak.
Jeżeli widzę, że Platforma Obywatelska wysyła swoich polityków do telewizji Kurskiego, żeby opowiadali
różne rzeczy na mój temat, nieprawdziwe w dodatku, no to sami sobie, że
tak powiem, wystawiają świadectwo, tych koalicji 276 i tym podobnych rzeczy. Natomiast wie pan, dla
mnie to jest kwestia odpowiedzialności. Ja zachowałem się dokładnie tak, jak zachowałbym się jeszcze raz i mam nadzieję, że wszyscy, którzy otrzymali
te skierowania, wszystkim bym to samo doradzał - wszyscy, którzy otrzymali te skierowania i terminy w
tym właśnie czasie do piątego kwietnia, skorzystali z tych szczepień.
Jest pan stuprocentowo przekonany, panie prezesie, że gdyby
pan się nie zaszczepił, to ten preparat, który panu przysługiwał, by się zmarnował po prostu?
Ale wie pan, ja zrobiłem absolutnie wszystko, żeby upewnić się, że tak właśnie będzie. Jest wypowiedź
cytowana przeze mnie ministra Dworczyka z godziny 10:02 dnia następnego, czyli w piątek.
Kontaktowałem się w tej sprawie z infolinią, na którą zresztą dodzwonić się to jest naprawdę poważne wyzwanie. Zapytałem
jeszcze raz o to w przychodni. Sprawa jest dla mnie jasna. To znaczy to jest naprawdę - proszę też zobaczyć jedną prostą
rzecz. System wystawia skierowanie. Jeżeli chodziłoby o dowolnego czterdziestoparoletniego mężczyznę w Polsce, który
otrzymuje oficjalne skierowanie, nie prosząc o nie. Upewnia się, że nie ma możliwości zamiany na inną osobę
w tej sytuacji, jedzie i się szczepi - jak zostałoby potraktowane takie zachowanie?
No ale oczywiście kiedy chodzi o polityka partii, która rośnie w sondażach i która ci zagraża de facto, twojej pensji i twojej karierze, to rozpętasz
każdą burzę pod pozorem, że to sprawa etyczna. To nie jest sprawa etyczna, to jest sprawa polityczna.
Ja uważam, że zachowałem się słusznie, jestem o tym przekonany i uważam, że wszyscy, tysiące ludzi, którzy zachowali się w tym
czasie tak samo jak ja, a były to tysiące ludzi, zachowali się właściwie. Czyli nie żałuje pan, panie prezesie, i drugi
raz zachowałby się pan absolutnie tak samo? Proszę nie doszukiwać się w tym pytaniu jakieś pejoratywnego oceny, bo ja pana nie oceniam
krytycznie. Ale pytam wprost.
Tak, jestem w stu procentach szczery i gdybym miał być nieszczery, to bym tego faktu sam nie ujawniał na
swoim Facebooku, tylko bym to gdzieś kitrał, żeby później za parę miesięcy gdzieś to może ktoś - nie, ja od
razu o tym powiedziałem, od razu powiedziałem o tym otwarcie. Podziękowałem personelowi, podziękowałem wszystkim tym, którzy pracują
w święta. Ja nie mam nic do ukrycia. Odpowiedzialność i transparentność - tak, zachowałem się dokładnie tak, jak doradzałbym każdemu
w tej sytuacji, w której znaleźliśmy się. Myśmy po prostu zostali postawieni pod ścianą przez
system, który powiedział albo się szczepicie, albo do widzenia.
Panie prezesie, ale cała ta otoczka, na przykład
te zdjęcia, widzieliśmy je przed chwilą na ekranie z tym dyplomem "dzielny pacjent", wywołało
to nieco kpin. Właśnie ze strony polityków czy zwolenników bardziej Koalicji Obywatelskiej. Nie żałuje pan, że w taki sposób pan
poinformował o tym, że się zaszczepił - akurat z tym dyplomem "dzielny pacjent" i tak dalej.
Proszę pana, panie redaktorze, dla nich zawsze się znajdzie jakiś kij. Jakbym się nie zaszczepił i to wyszło, i na przykład
ktoś z przychodni albo z systemu doniósłby, że Hołownia był umówiony na szczepienie na termin
i nie dojechał, albo nie stawił się z innych powodów, to przecież byłoby kręcenie przez następnych kilka tygodni wszędzie
gdzie się da, że proszę bardzo, namawiał do szczepień, a sam się boi. Jakbym wrzucił inne zdjęcie,
byłoby "dlaczego taki smutny" albo co się dzieje. Ja po prostu lubię ludzi. I jeżeli ludzie, z którymi spotkałem się w tej przychodni, zareagowali
spontanicznie w tak fajny sposób, ludzki, ciepły, serdeczny, mimo tej potwornie ciężkiej pracy, którą wykonują,
to dlaczego nie miałbym o tym opowiedzieć? O tym, że spotkali się ze sobą ludzie po jednej i drugiej stronie strzykawki. Natomiast
jeżeli ktoś w Platformie Obywatelskiej czy gdzieś indziej ma jakiś problem, to to jest jego problem z jego własną
polityczną karierą.