PolskaZamiast wałów jest "galareta", ale sytuacja poprawia się

Zamiast wałów jest "galareta", ale sytuacja poprawia się

Prognozy są optymistyczne. Na terenach już zalanych nie należy spodziewać się dużych opadów - poinformował szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller. Podkreślił jednak, że po trzech dniach podtopień wały są bardzo osłabione.

Minister powiedział, że wydaje się, iż najgorsze jest już za nami, tendencja wzrostowa poziomu rzek została zahamowana i teraz woda nieznacznie opada. - Nad ranem na górnej Wiśle zanotowano spadek poziomu wody - poinformował Miller, dodając jednak, że rzeka w dół od Zawichostu jest jeszcze przed największa falą powodziową.

Przyrosty nie są tak duże jak w poprzednich dniach. To samo dotyczy dopływów Wisły, zwłaszcza prawostronnych. Te rzeki też opadają.

Minister przestrzegł przed tym, by optymistyczne prognozy nie osłabiły czujności, podkreślając, że po trzech dniach podtopień, wały są bardzo osłabione. - Zamiast wałów jest galareta - opisał dosadnie stan zabezpieczeń minister.

- W tym obszarze Wisła ma wysokie stany od trzech dni, wały są nasiąknięte wodą i mało stabilne. Apeluję, żeby nikt bez potrzeby nie wchodził na wały, nie wjeżdżał tam żadnym sprzętem - powiedział Miller. Zaznaczył, że należy nadal zachować wielką ostrożność na wałach i w pobliżu wałów. - Nawet wstrząsy w pobliżu wałów mogą doprowadzić do katastrofy - podkreślił.

Fala powodziowa przesuwa się po Wiśle w stronę Warszawy, wojewodowie mazowiecki i lubelski przygotowują się na jej przyjęcie - poinformował szef MSWiA.

Stabilizuje się sytuacja na Śląsku

Miller poinformował też, że stabilizuje się sytuacja w woj. śląskim. O około metr obniżył się poziom wody na zalanych terenach w Czechowicach-Dziedzicach, opanowana jest sytuacja w Bieruniu, obniża się poziom wód na terenie Raciborza.

- Nadal jest bardzo trudna sytuacja w Szczucinie. To jest prawy wał Wisły na styku Małopolski i Podkarpacia. Wał tam mocno przecieka - powiedział Miller. Ponadto - jak dodał - w nocy doszło do przerwania wału na tzw. cofce rzeki Czarna w powiecie staszowskim w okolicach miejscowości Rybitwy (świętokrzyskie). - Tam są zalane obszary, również zamieszkałe, pomoc dla wszystkich mieszkańców jest udzielana - powiedział Miller.

W Połańcu elektrownia "nadal skutecznie się broni przed zalaniem" i pracuje, tak samo huta szkła w Sandomierzu. - W Sandomierzu poziom wody w ciągu ostatnich trzech godzin spadł o kolejne cztery centymetry - powiedział Miller.

Przypomniał, że w kolejnych dniach fala powodziowa przesuwać się będzie wzdłuż Wisły w kierunku Warszawy, wojewodowie lubelski i mazowiecki przygotowują się na najwyższe stany rzek, identyfikują wrażliwe na zalanie obiekty.

Apel do mieszkańców o szybką ewakuację

Minister zaapelował do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią, by decydowali się na ewakuację odpowiednio wcześnie. - Nie chciałabym, żebyśmy przez zbyt duży optymizm narażali życie swoje i ratowników - powiedział szef MSWiA.

Miller zaznaczył, że z dotychczasowych doświadczeń wynika, że mało kto korzysta z oferty spokojnej ewakuacji, choć służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo mieszkańców np. odpowiednio wcześnie podstawiają autokary, by można było zabrać swoje rzeczy.

Dodał, że wiele osób, które biorą udział w alce z powodzią, nigdy w swojej karierze zawodowej nie miało do czynienia z podobną sytuacją, mimo to doskonale się sprawdzają. - Proszę, aby słuchać ich podpowiedzi, próśb i zaleceń - zaapelował minister.

Miller poinformował też, że sprzęt ratowniczy sukcesywnie przekazywany jest do miejsc, które najbardziej go potrzebują. Dodał, że wojewoda Śląski udostępnił dwie amfibie, które na terenie Śląska wypełniły już swoje zadanie. - Te amfibie są przegrupowywane wzdłuż brzegu Wisły, na tereny wymagające ciężkiego sprzętu do ewakuacji ludzi i zwierząt.

Szef MSWiA powiedział, że samorządy przekazują sprzęt, który jest im już niepotrzebny, m.in. tzw. pompy szlamowe, które służą do pompowania brudnej wody z piwnic, a także z zalanych terenów otwartych.

Dodał, że także WOPR przekazało wszystkie łodzie razem z załogami, aby pomóc w ewakuacji osób zwłasza na terenie rozlewiska między Tarnobrzegiem a Sandomierzem, które wieczorem w środę się powiększyło w związku z przerwaniem wału przy rzece Cześniówce.

Źródło artykułu:PAP
wodapowódźjerzy miller
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)