Zamiast książek dla dzieci będą tablety dla posłów
Oszaleli? Kryzys topi Polaków, a Senat, kupuje 106... przenośnych komputerków, czyli tabletów. Senatorowie chyba pozazdrościli posłom, którzy jakiś czas temu dostali te elektroniczne cudeńka. To nic, że kosztują nawet po 3,5 tysiąca jeden, to nic, że papierów na obradach wcale przez to nie ubywa, ważne, że można na sali posiedzeń serfować sobie po necie na wielkim wyświetlaczu tabletu.
26.06.2012 | aktual.: 26.06.2012 09:23
Miał być komputer dla każdego ucznia. Tak obiecywała władza Polakom. Nic z tego nie wyszło. Zrealizowany został za to inny wielki projekt: tablet dla każdego parlamentarzysty. Najpierw kupili sobie elektroniczne cudeńka posłowie, a teraz kupują senatorowie. Zamówili właśnie 106 tabletów. Oficjalnie z tych samych powodów, co posłowie. Żeby ograniczyć ilość zużywanego papieru i ułatwić pracę.
To nic, że od lat kolejne rządy nie potrafią rozwiązać problemu diabelnie ciężkich uczniowskich plecaków. Dzieciaki noszą ciężary i psują im się kręgosłupy. Władza obiecywała, że uczniowie dostaną komputery, ale niestety nic z tego nie wyszło. Dlaczego? Bo... nie wystarczyło pieniędzy.
Ale pieniądze dla władzy oczywiście się znalazły. Zakładając, że jeden tablet dla senatora będzie kosztował 3,5 tys. złotych, całe zamówienie warte będzie około 370 tysięcy złotych. Za takie pieniądze można kupić do szkolnych bibliotek kilkanaście tysięcy podręczników. Ale nie da się ulżyć kręgosłupom kilku tysiącom uczniów, skoro trzeba zapewnić wygodę dla 100 senatorów...
Polecamy również w internetowym wydaniu Fakt.pl: Marta Kaczyńska mieszka w Warszawie