Zamachy na dworcu w Bagdadzie - 43 zabitych, ponad 80 rannych
Co najmniej 43 osoby
zginęły w Bagdadzie w trzech niemal jednoczesnych
zamachach bombowych na dworcu autobusowym, z którego korzystają
podróżni udający się na szyickie południe Iraku. Przeszło 80 osób
zostało rannych. Był to najkrwawszy od kilku tygodni atak
ekstremistów w stolicy Iraku.
Dwa samochody-pułapki eksplodowały w odstępie 10 minut w porze porannego szczytu na dworcu autobusowym An-Nahda. Jeden wybuch nastąpił przy wjeździe na dworzec, a drugi koło stanowiska autobusu, który miał właśnie odjechać do Basry, największego miasta na południu kraju. Autobus zapalił się i wielu jego pasażerów zginęło w płomieniach.
Kilkanaście minut później trzeci samochód-pułapka eksplodował niedaleko pobliskiego szpitala Al-Kindi, do którego przywożono ofiary zamachów na dworcu. Ucierpieli tam między innymi policjanci i ratownicy.
Nad dworcem autobusowym długo unosiły się słupy czarnego dymu, bo w ogniu stanęło wiele samochodów.
Płaczący krewni ofiar tłoczyli się na dworcu. Pewien mężczyzna zaglądał po kolei do wypalonych autobusów w poszukiwaniu brata i kuzyna. Później ludzie szukali bliskich na dziedzińcu szpitala, podnosząc białe płótna, którymi zakryto ułożone tam zwłoki.
Według amerykańskich wojskowych, cytowanych przez agencję Reutera, zamachu przy wjeździe na dworzec dokonał samobójca, wysadzając się w powietrze w samochodzie. Pozostałe dwie bomby samochodowe zapewne zdetonowano zdalnie.
W Bagdadzie niemal każdego dnia dochodzi do zamachów bombowych, ale środowe były najkrwawsze od miesiąca. 10 lipca terrorysta- samobójca zabił 25 osób w stołecznym wojskowym ośrodku werbunkowym, a trzy dni później inny kamikadze w samochodzie- bombie uśmiercił 27 osób, w tym 18 dzieci i amerykańskiego żołnierza.
Znany bliskowschodni korespondent prasy brytyjskiej Robert Fisk napisał w środę z Bagdadu w londyńskim "The Independent", że w lipcu do bagdadzkiej kostnicy przywieziono ogółem aż 1100 ciał - więcej niż któregokolwiek innego miesiąca od wkroczenia do tego miasta wojsk USA w kwietniu 2003 roku.
Fisk dodaje, że przed wojną "typową liczbą dla lipca było niecałe dwieście [ciał]". W zeszłym miesiącu ogromna większość zwłok przywiezionych do kostnicy stołecznej nosiła ślady egzekucji, okaleczeń i tortur.
Skoordynowane zamachy środowe mogą stanowić próbę utrudnienia rokowań na temat stałej konstytucji Iraku. Parlament iracki miał przedstawić jej projekt najpóźniej 15 sierpnia, ale wskutek rozbieżności w sprawach ustroju państwa i roli islamu przesunął termin ukończenia prac do 22 sierpnia.
To, że zamachy nastąpiły na dworcu, z którego podróżuje się na szyickie południe Iraku, może wskazywać, iż dokonali ich terroryści sunniccy, próbujący doprowadzić do wojny domowej między tymi dwiema społecznościami muzułmańskimi.