Gryzłow osobiście przybył do Groznego, gdzie w czwartek, wg różnych źródeł, zginęło od 17 do 19 milicjantów do zadań specjalnych, tzw. omonowców.
Większość zginęła na skutek wybuchu min pod kołami autobusu i samochodu (wcześniej agencje podawały, że były to dwa samochody). Inni zginęli ostrzelani przez napastników w miejscu, gdzie doszło do eksplozji.
Ogółem zatrzymano kilkanaście osób, z czego dwie są podejrzane o dokonanie zamachów, a cztery, w tym jedną dziewczynę, podejrzewa się, że też mogły mieć coś wspólnego z czwartkowymi aktami przemocy w stolicy Czeczenii.
W Czeczenii niemal codziennie dochodzi do ataków na siły rosyjskie i Czeczenów współpracujących z Moskwą. Czwartkowy zamach w Groznym jest najkrwawszym od wielu miesięcy. Nastąpił w dzień, gdy prezydent Rosji Władimir Putin, wspominając o Czeczenii w dorocznym orędziu, powiedział, że _ wojenną fazę konfliktu w tej republice można uważać za skończoną_. (reb)
