"Zamach w Smoleńsku - ale bzdury!"; "A Jackson żyje?"
Politycy Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważają, że Marcin Dubieniecki rozpoczyna swą kampanię wyborczą. Dubieniecki rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości zamachu, który doprowadził do katastrofy lotniczej i śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego - ojca jego żony Marty Kaczyńskiej. Wiceszef klubu SLD Marek Wikiński mówi, że słowa Marcina Dubienieckiego to tylko stek bzdur.
Marcin Dubieniecki twierdzi, że jego zawiadomienie może trafić w styczniu do Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Jakiś czas temu prokuratura wojskowa utrudniła pracę pełnomocnikom, założyła im kaganiec. Nie możemy kserować i tworzyć odpisów z akt. Nie wierzę, by nie było tu ingerencji kogoś z obozu rządzącego. Chodzi o to, by nie informować opinii publicznej o nowych faktach, które jeszcze w sprawie mogą się pojawić - mówi adwokat w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz mówi, że jego zdaniem Marcin Dubieniecki wystartuje w najbliższych wyborach z listy Prawa i Sprawiedliwości. - Jeśli to początek jego kampanii - to zdecydowanie niefortunny - mówi polityk PO. Zdaniem Tyszkiewicza, Dubieniecki chcąc wejść do polityki, powinien jako adwokat zaproponować jakieś rozwiązania dla prawników, a nie szokować sprawą dotyczącą jego rodziny.
Wiceszef klubu SLD Marek Wikiński mówi, że słowa Marcina Dubienieckiego to tylko stek bzdur. - Polska to wolny kraj, każdy może mówić to co myśli, nawet jeżeli mówi głupoty - powiedział Wikiński. Dodał, że "w Stanach Zjednoczonych wielu Amerykanów cały czas wierzy, że Michael Jackson żyje. W Polsce pan Dubieniecki może myśleć, że dokonano zamachu na jego teścia".