Zamach w Berlinie. Wydano list gończy
Niemiecka federalna prokuratura generalna ogłosiła, że w związku z zamachem na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie poszukuje urodzonego w Tunezji 24-letniego Anisa Amriego, a za pomoc w jego ujęciu oferuje nagrodę do 100 tys. euro.
21.12.2016 | aktual.: 21.12.2016 21:41
Jak głosi list gończy, Anis Amri poszukiwany jest "z powodu pilnego podejrzenia o sprawstwo". Prokuratura ostrzegła również, że w razie kontaktu z nim należy zachować ostrożność, gdyż może on dopuszczać się aktów przemocy i być uzbrojony.
Amri został opisany jako mężczyzna o wzroście 178 cm i wadze około 75 kilogramów, mający czarne włosy i piwne oczy.
Jednocześnie opublikowano dwa jego zdjęcia.
Amri posługiwał się sześcioma nazwiskami i podawał się za obywatela trzech krajów.
Niemieckie media podają, że Amri przyjechał do Niemiec w lipcu 2015 roku. Jego wniosek o azyl został jednak odrzucony. Mężczyzna miał zostać deportowany, ale nie doszło to tego z powodów formalnych, przyznał minister spraw wewnętrznych landu Nadrenia-Północna Westfalia Ralf Jaeger. Jak powiedział, nie mógł zostać wydalony, bo nie miał aktualnych dokumentów tożsamości. Jaeger dodał, że wprowadzono procedurę wyrobienia nowego paszportu, ale Tunezja początkowo zaprzeczała, że to jej obywatel. Teraz Tunezja jest oskarżana o wydłużanie procedury ekstradycji, a nowe dokumenty tożsamości - jak twierdzi prasa - dotarły do Niemiec dopiero w środę.
Minister potwierdził, że mężczyzna był znany niemieckim służbom, które uważały go za stwarzającego zagrożenie.
Prokurator Berlina poinformował, że Anis Amri był od marca do września śledzony przez berlińskie służby, ale nie stwierdziły one w jego zachowaniu nic podejrzanego. - Postępowanie wdrożono w związku z informacjami przekazanymi przez służby federalne odpowiedzialne za bezpieczeństwo - oświadczył prokurator generalny Berlina.
Amri podejrzewany był o planowanie włamania w celu zdobycia środków na zakup broni automatycznej, która mogła być później wykorzystana do zamachu. Obserwacja podejrzanego nie wykazała jednak przygotowań do akcji mogącej zagrozić strukturom państwa - tłumaczył prokurator.
Z pozyskanych od agentów informacji wynikało, że Amri może być zamieszany w handel narkotykami w berlińskim parku Goerlitzer Park - jednym z głównych punktów miasta, gdzie narkomani zaopatrują się w środki odurzające. Tunezyjczyk brał też udział w bójce, która uznana została przez policję za konflikt wśród dilerów. Ze względu na brak przesłanek wskazujących na przygotowywanie włamania obserwację zakończono we wrześniu.
Oprac. Iga Burniewicz