Zamach w Berlinie. Wszystkich "samotnych wilków" nie powstrzymamy, musimy nauczyć się żyć z atakami terrorystycznymi

Ostatni akt terroru w Berlinie jest kolejnym sygnałem, że społeczeństwa zachodnie muszą zacząć uczyć się żyć z zamachami terrorystycznymi. Służby nie będą w stanie powstrzymać wszystkich, możliwa jest jedynie minimalizacja ryzyka i strat.

Ciężarówka, którą terrorysta dokonał zamachu w Berlinie
Źródło zdjęć: © AFP | Tobias SCHWARZ

Dla ekspertów zajmujących się problematyką bezpieczeństwa i terroryzmu, zamachy dokonywane przy użyciu samochodów i ciężarówek nie są zaskoczeniem. Już lata temu - przed Arabską Wiosną, wojną w Syrii i tzw. Państwem Islamskim - wzywała do tego Al-Kaida. W 2010 roku, w jednym z pierwszych numerów dżihadystycznego, propagandowego magazynu internetowego "Inspire", ugrupowanie Osamy bin Ladena nawoływało swoich zwolenników mieszkających na Zachodzie, żeby dokonywali aktów terroru i wstępowali na drogę dżihadu wszelkimi metodami, jakie znajdują się zasięgu ich ręki.

W tym kontekście bezpośrednio wskazywano na samochody, jako potencjalne narzędzia do prowadzenia "świętej wojny". Propagandyści AL-Kaidy udzielali nawet dokładnych instrukcji, by planować zamachy na zatłoczonych deptakach i w miejscach pełnych przechodniów, najlepiej wyłączonych z ruchu dla innych pojazdów. Zalecano również, by przed wjechaniem w "niewiernych" odpowiednio rozpędzić auto, dla osiągnięcia "jak największych rozmiarów masakry".

Samochodem w tłum

Powstanie samozwańczego Państwa Islamskiego w 2014 roku zapoczątkowało kolejną odsłonę globalnej wojny z terroryzmem islamskim i nową falę zamachów na Zachodzie. Nie jest przypadkiem, że od tamtego czasu radykalnie wzrosła liczba ataków z użyciem samochodów i ciężarówek. Kulminacyjnym momentem tego procesu były tragiczne wydarzenia z Nicei, gdzie latem "samotny wilk" zabił w ten sposób 84 osoby.

- Jest to bardzo łatwy środek do przeprowadzenia zamachów - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Andrzej Mroczek, ekspert Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. Wraz postępującą wojną z terroryzmem rośnie skuteczność i czujność zachodnich służb, więc coraz trudniej jest przygotować i przeprowadzić konwencjonalne zamachy z użyciem broni i materiałów wybuchowych, które przecież trzeba jakoś zdobyć (lub przeszmuglować), narażając się tym samym na wykrycie przez organy ścigania. Samochody takich podejrzeń nie wzbudzają, można je łatwo pozyskać i nie trzeba szczególnie eksperckiej wiedzy, by z nich zrobić użytek.

W opinii Mroczka niebezpieczeństwo ze strony podobnych ataków można jednak skutecznie ograniczyć, stosując odpowiednie środki. - Ważna jest architektura antyterrorystyczna, która jest umieszczana na stałe, jak również w sposób przenośny, by zagwarantować bezpieczeństwo w określonym czasie i miejscu. Odpowiedni dobór elementów architektonicznych w przypadku Berlina mógłby udaremnić wjazd tego typu pojazdu w to, a nie inne miejsce - wyjaśnia ekspert Centrum Badań nad Terroryzmem.

- To jest cała filozofia architektoniczna, która może być wkomponowana w otoczenie i na pierwszy rzut oka w ogóle nie być zauważalna. Można również tworzyć widoczne zabezpieczenia, jak zapory i bloki betonowe, które widzimy na przykład przy ambasadach USA czy Izraela w Warszawie - dodaje.

"Samotne wilki" śmiertelnie groźne

Nie zmienia to faktu, że szalenie trudno jest powstrzymać pojedynczego sprawcę bez żadnych związków organizacyjnych z komórkami dżihadystów, który zradykalizował się pod wpływem islamistycznej ideologii i samotnie podjął zbrodnicze działania. Służby nie mają szans, by zawczasu rozpoznać i wyeliminować każde takie niebezpieczeństwo. - Służby opierają się na na przekazywanych im informacjach oraz własnej pracy operacyjnej. Jeżeli tych informacji nie ma, to nie mają jak wyłowić potencjalnego zagrożenia - mówi Mroczek.

- W tym przypadku narzędzie używane do siania terroru jest kwestią wtórną - wskazuje z kolei Tomasz Otłowski, ekspert ds. bezpieczeństwa i terroryzmu, były analityk wywiadu w administracji państwowej. - Jak ktoś nie ma samochodu, to bierze siekierę albo nóż i wsiada do pociągu. Chodzi o to, że rośnie liczba ludzi, którzy są zradykalizowani i idą za wezwaniem do dżihadu. I robią to wszelkimi możliwymi sposobami - dodaje.

- Z punktu widzenia radykałów islamskich jest to metoda diabelsko skuteczna. Z ich perspektywy lepiej przeprowadzić sto ataków na mniejszą skalę, ale relatywnie częstych i przypadkowych, wręcz prymitywnych na pierwszy rzut oka, niż jedną wielką operację z setkami ofiar, tak jak robiła to Al-Kaida. W ten sposób terroryści mogą liczyć na efekt skali, a oddziaływanie psychologiczne wielu zamachów rozłożonych w długim czasie jest znacznie silniejszy - wyjaśnia Otłowski.

Nauczyć się żyć z zamachami

Eksperci są zgodni, że w tym kontekście bardzo ważny jest czynnik społeczny. Jeżeli ktoś widzi, że w jego bliskim środowisku dana osoba przechodzi proces wzbudzający podejrzenia, radykalizuje się, wysyła niepokojące sygnały, powinien to zgłaszać odpowiednim organom.

- Wszystkie działania państwa i służb (zwalczające terroryzm - przyp. red.) powinny być koherentne z edukacją w zakresie rozpoznawania symptomów zagrożeń i radykalizacji. Ale to są projekty, które muszą być systemowe, muszą mieć podstawę programową i być realizowane na przestrzeni wielu lat - podkreśla Mroczek.

- Okrutna rzeczywistość tych czasów jest taka, że musimy nauczyć się żyć ze świadomością tego, że może wystąpić zagrożenie o charakterze terrorystycznym. Przede wszystkim powinniśmy przygotowywać się, jak rozpoznawać symptomy terroryzmu i radzić sobie w ekstremalnych sytuacjach - podsumowuje ekspert Centrum Badań nad Terroryzmem.

Wybrane dla Ciebie
Kościół liczy wiernych. Ilu Polaków chodzi na msze?
Kościół liczy wiernych. Ilu Polaków chodzi na msze?
Były kanclerz Niemiec sam się zdemaskował. "Bezczelność wobec Polski"
Były kanclerz Niemiec sam się zdemaskował. "Bezczelność wobec Polski"
Policjant drogówki wpadł po pijanemu. Spowodował kolizję
Policjant drogówki wpadł po pijanemu. Spowodował kolizję
Niemcy zadają pytanie. Czy Polska pozwoli na przelot Putina na Węgry?
Niemcy zadają pytanie. Czy Polska pozwoli na przelot Putina na Węgry?
Policzyli, ile Rosji zajęłoby zajęcie całej Ukrainy
Policzyli, ile Rosji zajęłoby zajęcie całej Ukrainy
Gorące starcie na spotkaniu z Bąkiewiczem. "Sianie propagandy i nienawiści"
Gorące starcie na spotkaniu z Bąkiewiczem. "Sianie propagandy i nienawiści"
Skradziony w Luwrze klejnot znaleziono niedaleko muzeum
Skradziony w Luwrze klejnot znaleziono niedaleko muzeum
Skandal w rodzinie królewskiej. Policja zajmuje się doniesieniami o księciu Andrzeju
Skandal w rodzinie królewskiej. Policja zajmuje się doniesieniami o księciu Andrzeju
Ukraińcy znów zaskakują. Nowy, tani i skuteczny dron
Ukraińcy znów zaskakują. Nowy, tani i skuteczny dron
Obrażali Tuska na stadionie. Polacy zabrali głos w sondażu
Obrażali Tuska na stadionie. Polacy zabrali głos w sondażu
Szokujący internetowy trend. Toksykolog ostrzega
Szokujący internetowy trend. Toksykolog ostrzega
Izrael odpowie na ataki Hamasu. Zapowiedź Netanjahu
Izrael odpowie na ataki Hamasu. Zapowiedź Netanjahu