Zamach w Berlinie. "Bild": polski kierowca Łukasz U. stoczył walkę z terrorystą w kabinie ciężarówki
Tuż przed śmiercią polski kierowca ciężarówki próbował powstrzymać zamachowca i stoczył z nim walkę w szoferce auta. Żył do momentu ataku - podaje niemiecki "Bild". W poniedziałkowym zamachu, w którym rozpędzony tir wjechał w ludzi zgromadzonych na jarmarku świątecznym w Berlinie, zginęło 12 osób, a 49 zostało rannych. 14 wciąż walczy o życie. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
21.12.2016 | aktual.: 27.12.2016 06:23
Jak informuje niemiecka gazeta, sekcja zwłok 37-letniego Polaka wykazała, że mężczyzna żył do momentu zamachu. Jak powiedziało "Bildowi" anonimowy śledczy, Łukasz U. najprawdopodobniej zorientowała się w planach terrorysty, który porwał samochód i próbował wyrwać mu kierownicę z rąk. Prawdopodobnie wtedy zamachowiec wyciągnął nóż i kilkakrotnie ugodził nim Polaka. Gdy samochód zatrzymał się po staranowaniu ludzi na jarmarku, napastnik zastrzelił Łukasza U. i uciekł. Martwego kierowcę polskiego tira policja znalazła w kabinie już po ataku. Jest uważany za przypadkową ofiarę.
Wcześniej policja nie ujawniała, jaki mógł być przebieg wydarzeń w kabinie porwanej przez islamistycznego zamachowca ciężarówki. We wtorek minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Karl-Heinz Schroeter informował, że Polak zginął jeszcze przed atakiem. Podkreślał też, że na pewno to nie on był zamachowcem.
Ciało swojego pracownika i jednocześnie kuzyna zidentyfikował właściciel firmy transportowej, do której należał uprowadzony w celu ataku samochód. Ariel Żurawski relacjonował mediom, że na zdjęciach przedstawionych mu przez niemiecką policję widać było, iż polski kierowca miał na ciele ślady walki i rany od ugodzenia nożem.- Było widać, że walczył. Twarz była cała opuchnięta, zakrwawiona - mówił Żurawski.
We wtorek wieczorem do zamachu przyznało się Państwo Islamskie informując, że przeprowadził go "żołnierz ISIS". Kilka godzin wcześniej policja wypuściła aresztowanego tuż po ataku Pakistańczyka, twierdząc, że nie ma dowodów na to, iż to on siedział za kierownicą ciężarówki, gdy ta taranowała ludzi. Poinformowano także, że zamachowiec jest wciąż na wolności, ma broń i nadal stanowi zagrożenie. Jego poszukiwania trwają.