Zamach w Berdiańsku. Kolaborant zlikwidowany
W tymczasowo okupowanym Berdiańsku eksplodował samochód Jewhena Ananiewskiego, który pracował w kolonii karnej utworzonej przez władze okupacyjne. Był on "twórcą izby tortur" w zakładzie - przekazał HUR.
Do zdarzenia doszło w niedzielę ok. godziny 9:40 (czasu lokalnego - przyp. red.).
"Dzisiaj w Berdiańsku członkowie ruchu oporu poddali torturom pracownika kolonii karnej. Wysadzili zdrajcę w powietrze" - napisał w niedzielę na swoim kanale w aplikacji Telegram Petro Andriuszczenko, doradca lojalnego wobec Kijowa mera Mariupola.
Andriuszczenko zaznaczył, że właściciel pojazdu zginął na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamiński, Kurski, Obajtek w PE? "To będzie gorszące"
Kolaborant zlikwidowany. Komunikat HUR
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) opublikował komunikat ws. wybuchu w Berdiańsku. Wskazano w nim, że kolaborant był "jednym z organizatorów izb tortur na terenie kolonii karnej nr 77".
"W wyniku eksplozji Ananiewski, który był zaangażowany w torturowanie ukraińskich więźniów, został wyeliminowany" - czytamy. "HUR przypomina, że każda zbrodnia wojenna zostanie ukarana przez wymiar sprawiedliwości" - dodano.
Czytaj więcej:
Źródło: Telegram
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski