Żałoba nie może dzielić
Te słowa, które prezydenci Niemiec i Polski
ogłosili w środę w Gdańsku jako wspólną deklarację w sprawie
wypędzonych, były potrzebne - pisze w "Gazecie Wyborczej" Danuta
Zagrodzka.
Dyskusja wokół planowanego Centrum przeciw Wypędzeniom zaczęła już bowiem psuć wszystko, co w ostatnich latach zrobiono po obu stronach dla polsko-niemieckiego pojednania - uważa publicystka. Dwa zdania wydają się mieć szczególną wagę: że prawem każdego narodu jest czcić pamięć ofiar, ale też naszym obowiązkiem jest, by pamięć i żałoba nie zostały nadużyte do ponownego podziału Europy.
I drugie, szczególnie ważne dla Polaków mieszkających w Gdańsku i na dawnych ziemiach niemieckich: że nie mogą mieć więcej miejsca materialne roszczenia, wzajemne oskarżenia i przeciwstawianie sobie doznanych strat i popełnionych przestępstw - pisze Zagrodzka.
Obaj prezydenci zaapelowali, by dialog w tej sprawie podjęły autorytety, politycy i obywatele oraz aby obmyślili, jak miałoby wyglądać to wspólne pamiętanie i ocenianie przeszłości. Ktoś teraz musi tę myśl przekuć w czyn, żeby nie skończyło się na apelach i szlachetnych słowach - ostrzega publicystka "Gazety Wyborczej". (jask)
Więcej: rel="nofollow">Gazeta Wyborcza - Prezydenci Polski i Niemiec wydali oświadczenie w sprawie wypędzonychGazeta Wyborcza - Prezydenci Polski i Niemiec wydali oświadczenie w sprawie wypędzonych