Zalewski: PiS wyląduje na marginesie
Zdaniem zawieszonego w prawach członka PiS, b.wiceprezesa tej partii Pawła Zalewskiego, jeśli Jarosław Kaczyński nie zgodzi się na reformę sposobu kierowania PiS, jest bardzo prawdopodobne, że dojdzie do marginalizacji tej partii.
07.12.2007 | aktual.: 07.12.2007 20:57
W sobotę w samo południe zbiera się kongres PiS. Delegaci mają głosować nad wotum zaufania dla prezesa J.Kaczyńskiego. W kongresie nie mogą wziąć udziału zawieszeni byli wiceprezesi PiS: Paweł Zalewski, Ludwik Dorn i Kazimierz Michał Ujazdowski, którzy domagają się zmian w sposobie kierowania partią.
W środę trójka polityków w liście do delegatów kongresu zaapelowała o wstrzymanie się od głosu podczas udzielania wotum zaufania prezesowi partii. Przekonywali też, że ich zawieszenie w prawach członków PiS oznacza, że od tej chwili nikt nie może czuć się bezpieczny w PiS. Strach zabija partię - podkreślili.
W ich ocenie, w PiS nastąpił "obezwładniający partię kryzys przywództwa", a "polityczne osobiste przywództwo przekształca się w jednoosobowe kierownictwo".
Na dzień przed kongresem Zalewski powiedział, że jeżeli prezes PiS nie zgodzi się na zmiany w kierowaniu partią, będzie to "duży problem dla PiS, bo okaże się, że J.Kaczyński postawi komfort sprawowania przez siebie władzy w PiS nad interesem partii".
Jest wielce prawdopodobne, że ten sposób sprawowania przywództwa przez J.Kaczyńskiego doprowadzi PiS do marginalizacji - ocenił Zalewski.
Jak mówił Zalewski, jeżeli - mimo nieobecności trzech b.wiceprezesów - na kongresie zabiorą głos delegaci i "podzielą ich opinię", to uzna to już za sukces.
Jego zdaniem, do rozłamu podczas kongresu nie dojdzie. "Do rozłamu mogłoby dojść, gdybyśmy tego chcieli, ale nie jest to naszym celem" - podkreślił.
Przyznał, że z trójką b.wiceprezesów kontaktują się krytyczni wobec stanowiska szefa PiS delegaci na kongres.
W czwartek grupa ok. 50 krakowskich członków PiS zaapelowała do prezesa PiS o "aktywne wspieranie procesów demokratycznych w partii". Wcześniej podobne listy wystosowali do J.Kaczyńskiego politycy PiS z Wrocławia i Katowic. W piątek do tej grupy dołączyło kilkunastu działaczy łódzkiego PiS, którzy zaapelowali do J.Kaczyńskiego o dopuszczenie b.wiceprezesów do głosu podczas kongresu.
Także posłowie Jerzy Polaczek i Potr Krzywicki oświadczyli dzień przed kongresem, że będą zabiegać o wycofanie decyzji o zawieszeniu w prawach członkowskich Zalewskiego, Dorna i Ujazdowskiego.
W piątek Zalewski kolejny raz podkreślił, że celem trzech b.wiceprezesów jest "reforma PiS, tak aby uczynić z tej partii ugrupowanie, które ma szansę powalczyć o powrót do władzy za cztery lata".
Z kolei w czwartek J.Kaczyński ocenił, że interpretacja działań b. wiceprezesów może prowadzić do wniosku, "że tak naprawdę chodzi o stworzenie przesłanek dla powołania jakiejś nowej formacji, czy też dla jakichś innych opcji, w każdym razie nie wewnątrzpisowskich".
Według Zalewskiego, szef PiS "powiedział to ze złą intencją. Prezes Kaczyński wie dobrze, że naszym celem nie jest rozłam w PiS - podkreślił Zalewski.
Kilka dni temu Zalewski powiedział, że jeżeli do kongresu J.Kaczyński nie odwiesi go w prawach członka, będzie to oznaczało, że prezes podjął decyzję o wykluczeniu posła z partii.
Pytany w piątek o swój status w PiS Zalewski powiedział: "Byłem wiceprezesem, który został przez prezesa partii postawiony poza partią".
Zdecydowana większość regionalnych organizacji PiS, a także większość posłów tej partii, deklaruje solidarność z prezesem. A sam J.Kaczyński pytany o możliwość rozłamu w partii wyraził w czwartek nadzieję, iż do niego nie dojdzie, a PiS wyjdzie z kongresu wzmocnione.
Prezes PiS zapewnił też, że podczas kongresu dojdzie do swobodnej dyskusji. Odbędzie się ona jednak w zamkniętej dla dziennikarzy części kongresu.
Zdaniem posła PiS Karola Karskiego, tajność obrad zapewni delegatom "swobodę wypowiedzi". Spotkania wewnątrzpartyjne zawsze mają charakter zamknięty, po to, by była nieskrępowana dyskusja, aby wszystko można było powiedzieć - zaznaczył w Sejmie.
Karski nie diagnozuje w PiS żadnego kryzysu. Jeśli przyjdzie do głosowania nad wotum zaufania dla Jarosława Kaczyńskiego podniosę prawą rękę, a jeśli będzie można podnieść obie ręce, to będę głosował oburącz za - zadeklarował.
Również szef Ruchu Katolicko-Narodowego i poseł PiS Antoni Macierewicz nie widzi "specjalnego kryzysu" w PiS. Ale nie jestem członkiem PiS, więc może nie mam dość wyostrzonego spojrzenia - dodał w rozmowie z dziennikarzami. W jego ocenie, pozycja szefa PiS nie jest zagrożona i to on "ma rację" w sporze z b.wiceprezesami. Macierewicz - b. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego - będzie gościem kongresu PiS.