Załamanie pogody. "Turyści nie ryzykują, kupują Bułgarię i Egipt"

Koniec upałów w Polsce. Przyszło ochłodzenie i na razie synoptycy nie prognozują powrotu ciepłych dni. Ci, którzy urlop mają przed sobą, nie mają już żadnych wątpliwości – jeśli urlop to nie w Polsce.

Załamanie pogody. "Turyści nie ryzykują, kupują Bułgarię i Egipt"
Źródło zdjęć: © East News | Marta Darowska/REPORTER
Katarzyna Romik

08.07.2019 | aktual.: 09.07.2019 11:58

– Zainteresowanie wyjazdami zagranicznymi wzrosło w weekend o 60 proc. – przyznaje Klaudyna Fudala, rzeczniczka prasowa portalu Wakacje.pl. – Ci, którzy mieli jeszcze jakiekolwiek wątpliwości po prostu wpłacają pieniądze i rezerwują wylot nawet na najbliższe dni – dodaje w rozmowie z WP.

Hel. "Ludzi wypędza pogoda i ceny"

Powodem wzrostu zainteresowania kierunkami na południu Europy jest załamanie pogody. Zrobiło się zimno, a nad Bałtykiem w większości kurortów od kilku dni pada.

Właściciel niewielkiego pensjonatu w Helu mówi wprost: – Pogoda rozgoniła ludzi, kto ma samochód to wsiada do niego i wyjeżdża. Ja prowadzę niewielki interes, prywatne kwatery. W moim domu jest miejsce dla 5 rodzin. Dwie z nich już wyjechały - przyznaje pan Marek.

– Hel jest potwornie drogi. Ceny w sklepach są bardzo wysokie. Oni chyba myślą, że jakieś szejki z Polski przyjechały. Kiedy jest słońce, można posiedzieć na plaży. A tak to tylko wydawać pieniądze – denerwuje się właściciel kwater noclegowych w Helu.

Właściciele sklepów w mieście twierdzą, że ceny towarów nie są uzależnione od sezonu turystycznego. Hotelarze są zupełnie innego zdania. – Wszyscy chcą szybko zarobić. Widać, jak krótkie jest lato. Choć od czwartku ma być ładnie i ciepło, zobaczymy czy turyści wrócą – zastanawia się nasz rozmówca.

Zobacz prognozę na kolejne 28 dni. (www.pogoda.wp.pl)

Mielno. "Cztery budynki stoją puste"

Opustoszałe jest także Mielno. Anna Kędzierska, która prowadzi ośrodek wypoczynkowy w mieście przyznaje, że takiego sezonu nie pamięta.

– Do mnie przyjadą tylko 4 zaprzyjaźnione pary. Chyba z przyzwyczajenia, bo przyjeżdżają już od kilku lat – mówi nam pani Anna. I nie kryje rozczarowania: – Są tu cztery, ładne i zadbane budynki, które stoją przez większą część roku puste.

– Apartamentów i hoteli przybywa, bo deweloperzy ciągle budują, nawet prawie na plaży. A turystów brakuje. Może to przez brak oferty rozrywkowej? Mamy mniej dyskotek i koncertów, które przyciągały do nas młodych – tłumaczy pani Anna.

Świnoujście. "Najpewniejszy klient to zorganizowana grupa"

Iwona Ewertowska, szefowa biura organizującego wyjazdy nad Bałtyk, zapewnia, że jej klienci nie odwołują rezerwacji.

– Duże grupy turystów dzwonią do nas z dużym wyprzedzeniem. Takie wycieczki są potwierdzone, zaliczka wpłacona i nikt ich nie odwołuje z dnia na dzień. Nawet przy gwałtownym załamaniu pogody – podkreśla nasza rozmówczyni.

Ocenia, że wyjazdy indywidualne łatwiej odwołać i turyści mogą z tego korzystać. Chyba, że są zdeterminowani i zdecydowani, nawet na siedzenie w knajpach.

Deszczowa pogoda martwi bowiem branżę hotelarską, ale gastronomia zaciera ręce.

– W Gdańsku są pustki. Teraz jest nawet o połowę mniej turystów niż w ubiegłym roku. Np. na paradzie żaglowców było bardzo niewiele osób. Atrakcji nie brakuje, ale jest zimno, leje deszcz i ludzie po prostu z tego nie korzystają – mówi nam jedna z mieszkanek Trójmiasta.

Turyści pochowali się w hotelach i restauracjach. – Bary i knajpy to jedyne miejsca, które pękają w szwach – dodaje. W weekend na jedno danie czeka się ponad godzinę. - Nie narzekamy – stwierdzają lakonicznie restauratorzy.

Zagranica. "Lawinowy wzrost zainteresowania"

Jeśli nie Bałtyk, to co? Tradycyjnie: Egipt, Turcja, Grecja i Bułgaria. Biura podróży i touroperatorzy to kolejna branża, którą cieszy jesienna pogoda w Polsce.

– Ludzie stwierdzili: "ok, nie ma na co liczyć na pogodę w Polsce". I rzeczywiście teraz robi się ciasno w biurach podróży. Kupują i rezerwują nawet na najbliższe dni, mimo tego, że nie mamy w ofercie zbyt wielu propozycji "last minute" – zastrzega Klaudyna Fudala z Wakacje.pl. I dodaje, że popularnych "lastów" w tym roku nie będzie wiele.

Jej zdaniem to efekt tego, że biura podróży wykupiły tyle miejsc, żeby sprzedać wszystko w cenach regularnych.

To jeden z powodów, dla których ludzie teraz masowo wykupują wyjazdy zagraniczne. Drugi to oczywiście załamanie pogody. – To jest czas wakacji szkolnych i on nieubłaganie mija, więc klienci już przestali się zastanawiać co robić. Jeśli ktoś ma paszport wybiera Turcję albo Egipt. Jeśli nie – to poleci do Bułgarii albo Grecji. Czyli żelazny repertuar kierunków na polskie wakacje – wylicza Klaudyna Fudala.

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (290)