"Zakup śmigłowców? Nie ma żadnych nieprawidłowości"
Finalna umowa na zakup pięciu śmigłowców Mi-17 w ramach tzw. pakietu afgańskiego opiewa na wyższą kwotę niż pierwotna, m.in. z powodu zmiany kursu dolara oraz decyzji o modyfikacji wymagań wobec zamawianych maszyn - wyjaśnił wiceszef MON Marcin Idzik.
30.07.2010 | aktual.: 30.07.2010 15:37
O tym, że MON podpisało w lipcu nową umowę na zakup pięciu śmigłowców Mi-17, bo rozstrzygnięcia z lutego zostały zmienione, PAP informowała w środę. W piątek wątek finansowy transakcji opisała "Rzeczpospolita".
Wiceszef MON Marcin Idzik powiedział, że zasadnicze powody zmiany wysokości kwoty, jakiej dotyczy umowa, są dwa. - Pierwsza oferta dotyczyła dostawy pięciu używanych śmigłowców, wyprodukowanych w latach 1991-1994. Obecna przewiduje dostarczenie dwóch nowych maszyn (z 2009 r.) i trzech używanych (z lat 1991-1994) - wyjaśnił. Dodał, że istotny był także fakt, że wartość dolara wzrosła w ostatnich miesiącach, dlatego koszt zakupu maszyn wzrósł o kilkadziesiąt mln zł (początkowo miało to być ok. 100 mln dolarów, ostatecznie jest to ok. 114 mln).
Śledztwo dziennikarskie: 75 mln drożej
Pierwotnie planowano zakup pięciu używanych śmigłowców Mi-17: czterech Mi-17-1V oraz jednego Mi-172. Ostatecznie umowa dotyczy pięciu śmigłowców rodziny Mi-17: dwóch Mi-171 oraz trzech Mi-17-1V. Maszyny miały kosztować 313 mln zł brutto; finalnie - jak podała "Rzeczpospolita" - trzeba będzie zapłacić za nie o 75 mln zł drożej.
O zakończeniu postępowania na dostawę pięciu Mi-17 i wybraniu oferty firmy Metalexport-S MON informowało w lutym. W postępowaniu trwającym od jesieni ub.r. uczestniczyły również Bumar i MAW Telecom. Bumar odstąpił od złożenia ostatecznej oferty, a firma MAW Telecom proponowała śmigłowce fabrycznie nowe, co odsuwało termin dostawy do marca przyszłego roku i nie odpowiadało oczekiwaniom resortu.
Wiceszef MON powtórzył w piątek, że oferta Metalexportu, która wydawała się ważna, została odrzucona, bo nie spełniała oczekiwań i w związku z tym przeprowadzono kolejne negocjacje z firmami, które potencjalnie mogły oferować sprzęt. Finalnie wybrano ofertę Metalexportu - bo jak wyjaśnia wiceszef MON - jako jedyna spełniała ona wymagania określone przez Wojska Lądowe w zakresie konfiguracji i terminów.
- Pięć Mi-17 to sprzęt dedykowany dla naszego kontyngentu w Afganistanie oraz do szkolenia w kraju żołnierzy wyjeżdżających na misję. Warto wskazać, że będą to maszyny znacznie zmodernizowane i doposażone np. w obronę bierną Terma - mówił kilka dni temu wiceminister.
- Do końca roku dwa egzemplarze będą gotowe do dostarczenia do Afganistanu; pozostałe egzemplarze również będą gotowe do końca roku, ale bez obowiązku wysłania na misję - zapowiadał Idzik. W wydanym w piątek przez MON komunikacie przypomniano, że tegoroczny budżet resortu przewidywał kwotę 572 mln zł na zakup pięciu śmigłowców.
"Pierwszy, wynegocjowany w lutym b. roku kontrakt opiewał na kwotę 350 mln, ale dotyczył pięciu maszyn używanych po kapitalnym remoncie (wyprodukowanych między 1992 a 1995 rokiem). Po dodatkowych negocjacjach kwotę tę udało się obniżyć do 313 mln. Mimo osiągnięcia porozumienia cenowego, ostateczna dokumentacja techniczna jednego ze śmigłowców nie spełniała warunków określonych przez Dowództwo Wojsk Lądowych, do którego miały one trafić. Z tego względu postępowanie musiało zostać zakończone bez zawarcia umowy" - głosi komunikat.
Wskazano w nim, że zgodnie z prawem ponowiono negocjacje ze wszystkimi firmami, które pierwotnie, jak i potencjalnie byłyby zainteresowane dostawą śmigłowców. "Po przeprowadzonych negocjacjach z wieloma oferentami ostateczną ofertę przedłożyła tylko jedna, która dostarczyła odpowiednie dokumenty i jako jedyna spełniła wymagania resortu" - informuje MON.
Wynegocjowany ponownie nowy kontrakt dotyczy dwóch nowych śmigłowców i trzech wyremontowanych śmigłowców wyprodukowanych w roku 1991 i 1993, wraz z resursem technicznym na 20 lat i pakietem logistycznym - całość na łączną wartość 387,6 mln zł.
Wszystko pod kontrolą
Resort informuje, że całość postępowania zakupowego była pod pełną kontrolą Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmerii Wojskowej i Biura Procedur Antykorupcyjnych MON. "Ostateczne warunki umowy zakupu śmigłowców zostały wypracowane i zaakceptowane przez Komisję Przetargową, której prace monitorowali przedstawiciele ww. instytucji" - podano w komunikacie.
Dyrektor Gabinetu Szefa SKW płk Krzysztof Dusza w swoim komunikacie poinformował, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego "wykonując ustawowe obowiązki, monitoruje m.in. procedurę pozyskania śmigłowców dla potrzeb PKW w Afganistanie". "SKW stwierdza, że dotychczasowy przebieg niniejszego procesu odbywa się w zgodzie z prawem" - głosi stanowisko.
Wiceszef MON mówił PAP kilka dni temu, że "pięć Mi-17 to sprzęt dedykowany dla naszego kontyngentu w Afganistanie oraz do szkolenia w kraju żołnierzy wyjeżdżających na misję i że będą to maszyny znacznie zmodernizowane i doposażone". "Do końca roku dwa egzemplarze będą gotowe do dostarczenia do Afganistanu; pozostałe egzemplarze również będą gotowe do końca roku, ale bez obowiązku wysłania na misję" - zapowiadał Idzik.
Idzik informował kilka dni temu także o pracach nad przetargiem na śmigłowce dla polskiego wojska. 26 maszyn różnego typu, zarówno szturmowych jak i transportowych, ma trafić do armii - m.in. dla wojsk specjalnych i marynarki wojennej - do 2018 r. Dokumenty do postępowania przetargowego są obecnie opracowywane, ma ono ruszyć w tym roku.
Wiceszef MON deklarował także, że dostawa wzmocnionych silników do śmigłowców Mi-24 dla polskiego kontyngentu w Afganistanie nastąpi w tym roku. Piloci realizujący zadania w misji ISAF od dłuższego czasu sygnalizują problemy z silnikami do Mi-24, m.in. że mają zbyt małą moc, by móc swobodnie operować w rejonie działań - w terenie górskim, często w wysokich temperaturach i znacznym zapyleniu.