Zakrył kobietę własnym ciałem, Rosjanie otworzyli ogień. Dramatyczne sceny
Rosyjskie wojsko ostrzelało łódź z cywilami ewakuowanymi z lewego, okupowanego brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim. Trzy osoby nie żyją, a 10 zostało rannych.
O ostrzelanej łodzi poinformował m.in. szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy.
"Strzelali w plecy cywilom. Sześć osób zostało rannych. Dotarli do Chersonia i zostali hospitalizowani w placówce medycznej. Lekarze walczą o życie rannych" - napisał w niedzielę na swoim kanale Telegram, Andrij Jermak.
Jednak według relacji gubernatora obwodu chersońskiego Ołeksandra Prokudina w wyniku rosyjskiego ostrzału łodzi zginęło trzech ludzi, zaś dziesięciu zostało rannych, w tym dwóch funkcjonariuszy organów ścigania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"74-letni mężczyzna zakrył kobietę własnym ciałem, gdy wróg otworzył ogień. Rosjanie strzelili mu w plecy. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń, lekarze nie zdążyli mu pomóc..." - napisał na Telegramie Ołeksandr Prokudin.
Rosjanie nie ewakuują ludzi
Sytuacja na zalanych terenach jest tragiczna - alarmują wolontariusze. Jak podaje BBC, bliscy nie mogą skontaktować się z prawie 400 osobami z podtopionych miejscowości na lewym brzegu Dniepru, które okupowane są przez siły rosyjskie.
W sobotę rano liczba wniosków o ewakuację wynosiła 1751, przy czym pod niektórymi adresami mieszka kilka osób. Ewakuacji wymaga 117 dzieci, 32 osób o ograniczonej możliwości przemieszczania się i 183 emerytów.
Bliscy nie mogą skontaktować się z co najmniej 395 osobami z kilku miejscowości. Wolontariusze posiadają o informacje o dwóch osobach, które nie doczekały ewakuacji i zginęły.
Wcześniej lojalny wobec władz ukraińskich mer Oleszek Jewhen Ryszczuk powiedział PAP, że w okupowanych i zalanych wodą po wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce Oleszkach zapasów jedzenia pozostało na dwa dni, brakuje wody pitnej, Rosjanie nie ewakuują ludzi, a na pomoc organizacji międzynarodowych nie można liczyć.
Zobacz też: