Zakopane. Zamknięto oddział, bo wszyscy lekarze odeszli
Wszyscy lekarze z oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala powiatowego w Zakopanem we wtorek odeszli z pracy. Działanie placówki zostało zawieszone. Położne i pielęgniarki pracują według ustalonego wcześniej harmonogramu.
Jak podaje tatrzański starosta Piotr Bąk, lekarze ginekolodzy zażądali wysokich stawek godzinowych. Dotychczas zarabiali 90 zł za godzinę dyżurowania, po godzinie 15.00 otrzymywali 95 zł za godzinę, a w weekendy i święta zarabiali 100 zł za godzinę.
Oddział ginekologiczno-położniczy na miesiąc zawiesił swoje funkcjonowanie, gdyż wszyscy pracujący tam lekarze odmówili podpisania aneksów do umowy. Stosowne zawiadomienie w tej sprawie skierowano do Narodowego Funduszu Zdrowia i do wojewody małopolskiego.
- To co się wydarzyło, było dla nas dużym zaskoczeniem, bo wcześniej nie otrzymaliśmy o problemach oficjalnej wiadomości. Z mojej wiedzy wynika, że lekarze chcieli wynegocjować wyższe wynagrodzenia - twierdzi Piotr Bąk.
Tatrzański starosta "nie widzi możliwości" zawieszenia działania oddziału i oczekuje, że władze szpitala znajdą nowych lekarzy. - Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, bo specjalistów brakuje w całej Polsce. Sądzę że w ciągu miesiąca uda się skompletować skład lekarzy ginekologów - mówi.
Wicestarosta powiatu tatrzańskiego Jerzy Zacharko nie kryje zdziwienia decyzją ginekologów. - Pozostawienie przez lekarzy tej załogi może świadczyć o braku etyki zawodowej lekarzy, którzy w takiej sytuacji pozostawili swój personel. Wolą zarówno organu założycielskiego, czyli starostwa, jak i dyrekcji szpitala jest, aby oddział nadal funkcjonował. Szpital zakopiański jest w dobrej kondycji finansowej i może samodzielnie rozwiązać tę sprawę - oświadczył.
Wszystkie pacjentki z oddziału ginekologiczno-położniczego zostały wypisane lub przewiezione do innego szpitala. W pracy są położne i pielęgniarki oraz ordynator oddziału, który zgodnie z umową musi dyżurować.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl