Zakończyło się śledztwo ws. Medwedczuka. Grozi mu 15 lat więzienia
Państwowe Biuro Śledcze Ukrainy oraz Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zakończyły śledztwo w sprawie działalności Wiktora Medwedczuka między 2015 a 2020 rokiem. Zatrzymanemu w kwietniu prorosyjskiemu politykowi grozi 15 lat więzienia.
Materiały ze śledztwa w sprawie Wiktora Medwedczuka zostały przekazane do sądu. Tym samym zakończył się pierwszy etap śledztwa, który objął działania prorosyjskiego polityka w okresie od 2015 do 2020 roku.
Medwedczuk przebywał w nim od maja 2021 roku w związku z podejrzeniem o zdradę stanu i próbę kradzieży surowców na zaanektowanym przez Rosję Krymie. Później prokuratura poinformowała, że jest również podejrzany o zdradę stanu i o sprzyjanie działalności organizacji terrorystycznej. Chodzi o związek z nielegalnymi dostawami węgla z separatystycznych republik w Donbasie na przełomie lat 2014 i 2015.
Medwedczukowi zarzucane są także inne czyny m.in. nielegalne przekazywanie rosyjskim służbom informacji o tajnych jednostkach Sił Zbrojnych Ukrainy, opracowywanie antyukraińskiego projektu "Promień" czy szkodzenie bezpieczeństwu gospodarczemu Ukrainy.
Projekt "Promień" to działania dywersyjne przeciwko państwu i systemowi społeczno-politycznemu w Ukrainie.
Odpis aktu oskarżenia został przekazany obronie. Materiały postępowania liczą ponad 80 tomów.
Zatrzymanie Medwedczuka
12 kwietnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował o zatrzymaniu polityka. Według szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwana Bakanowa, przebrany za ukraińskiego wojskowego Medwedczuk próbował dotrzeć do granicy z separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii. Stamtąd łodzią miał przeprawić się na drugą stronę, "gdzie już czekała na niego grupa ewakuacyjna specnazu rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa".
Po zatrzymaniu skarb państwa przejął 154 aktywa należące do Medwedczuka i jego żony Oksany Marczenko. To m.in. domy, mieszkania, działki, samochody i jacht motorowy.
Źródło: pravda.com.ua