Zakon chce odzyskać wypłacony milion. Ofiara księdza pedofila załamana

Katarzyna, ofiara księdza pedofila, musi znów walczyć o utrzymanie przyznanego jej zadośćuczynienia. Otrzymała milion złotych od Towarzystwa Chrystusowego. Zakon złożył kasację do Sądu Najwyższego. - Ta informacja negatywnie na nią wpłynęła. Myślała, że sprawa jest zamknięta - mówi WP jej adwokat.

Zakon chce odzyskać wypłacony milion. Ofiara księdza pedofila załamana
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk

06.02.2019 | aktual.: 07.02.2019 12:17

Towarzystwo Chrystusowe zostało skazane przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu na wypłacenie miliona złotych pani Katarzynie. Kobieta jest ofiarą zakonnika pedofila Romana B., należącego kiedyś do Towarzystwa. We wtorek chrystusowcy złożyli wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego. - Były już zakonnik dokonał tych haniebnych przestępstw na własny rachunek - tłumaczył pełnomocnik chrystusowców, adwokat Krzysztof Wyrwa.

- Mieliśmy nadzieję, że kasacji nie będzie - mówi Wirtualnej Polsce obrońca pani Katarzyny, mec. Jarosław Głuchowski. - Przeanalizowaliśmy uzasadnienie sądu apelacyjnego, stwierdziliśmy, że zakon nie ma skutecznych podstaw do formułowania kasacji. Braliśmy też pod uwagę koszty, które zakon miałby dodatkowo ponieść. Wcześniej były problemy z wypłatą zadośćuczynienia, a jednak pieniądze na kasację się znalazły - ocenia adwokat.

Stres, roztrzęsienie

- Prawo prawem. Biorąc pod uwagę, jakimi wartościami kierują się chrystusowcy, budowało to w nas nadzieję, że tej skargi kasacyjnej pisać nie będą. Instytucja, która powinna hołdować zasadom miłosierdzia i wspierać pokrzywdzonych, nie wspiera pani Katarzyny, a zachowuje się przeciwnie - ocenia mec. Głuchowski.

Przypomniał, że informacje pojawiające się w mediach dotyczące tego, co przeżyła pani Katarzyna, to jedynie wierzchołek góry lodowej. Przyznaje, że obawia się o stan swojej klientki. - Wiem, jak pani Kasia wcześniej przeżywała całe postępowanie. Znowu będziemy musieli walczyć o utrzymanie zadośćuczynienia. Pani Kasia myślała, że sprawa jest już zamknięta - mówi WP.

I przyznaje, że stan pani Katarzyny jest zły. - Wniesiona kasacja bardzo negatywnie na nią wpłynęła. To dodatkowy stres, roztrzęsienie i kolejne problemy - dodaje mec. Jarosław Głuchowski.

Milion zł zadośćuczynienia i 800 zł renty

Przypomnijmy: pani Katarzyna ponad 12 lat temu przez kilkanaście miesięcy była gwałcona i więziona przez księdza Romana B. z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Miała wówczas 13 lat.

- Był silny, ważył sto kilogramów. Krzyczałam, błagałam, by przestał. (...) Zaczął zmuszać mnie do brania leków. (...) Byłam otępiała, senna. (...) W kolejnych dniach zaczął mnie bić, poniżać, groził, że mnie zabije. (...) Często zabierał mnie na plebanię w Stargardzie. Jedliśmy obiad z księżmi, a potem brał mnie do swojego pokoju. (...) Księża się nie dziwili, że śpię u niego - opowiadała dziennikarce "Dużego Formatu" Justynie Kopińskiej, która opisała tę wstrząsającą historię, pani Kasia.

Roman B. został skazany na cztery lata więzienia. Z zakonu usunięto go dopiero po wielu latach, gdy o sprawie poinformowały media.

W styczniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy z Poznania przyznał pani Katarzynie milion złotych zadośćuczynienia i 800 złotych comiesięcznej renty. Wyrok podtrzymał jesienią poznański Sąd Apelacyjny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1394)