Zakażenia wśród zaszczepionych. Izraelscy badacze sprawdzili, jak często do nich dochodzi
Izrael to jeden z liderów w szczepieniach przeciwko COVID-19. W ostatnich dniach przybywa tam jednak nowych zakażeń, co przypisuje się wywodzącemu z Indii wariantowi Delta. Naukowcy sprawdzili, jak często obecność koronawirusa potwierdza się u osób, które przyjęły już co najmniej jedną dawkę szczepionki.
- Około 40 proc. nowych infekcji to osoby zaszczepione - powiedział w poniedziałek na antenie radia 103fm prof. Gabi Barabasz, były dyrektor generalny Ministerstwa Zdrowia.
Jego słowa przeanalizował francuski dziennik "Le Figaro". Jak czytamy, nie świadczą one o fiasku szczepień, a o braku odporności zbiorowej.
"Jedynym sposobem, by zapobiec krążeniu wirusa jest uodpornienie wystarczającej części populacji, jednak im bardziej zaraźliwy wirus, tym większą część populacji trzeba zaszczepić, by go powstrzymać" - czytamy.
Zobacz też: Skandaliczna postawa posłów PiS. "Poczułam ścisk serca"
Przed pojawieniem się wariantu Delta, próg odporności zbiorowej określano na 60-70 proc. Teraz wyliczenia te zmieniły się i wzrosły do około 90 procent.
Jak pisze "Le Figaro", niepełna ochrona przed przenoszeniem się wirusa nie powinna dziwić w obliczu bardziej zaraźliwego wariantu koronawirusa.
Cytowani przez dziennik eksperci dodają, że szczepionki przede wszystkim zapobiegają rozwojowi umiarkowanych i ciężkich postaci choroby.
Izrael. Gabinet ds. koronawirusa przywrócony
W reakcji na rozprzestrzeniający się wariant Delta izraelskie władze przywróciły działanie specjalnego gabinetu ds. koronawirusa.
Dodatkowo dyrektor generalny w resorcie zdrowia Hezi Lewi stwierdził, że osoby, które zetknęły się z nosicielem "niebezpiecznego szczepu", mogą otrzymać nakaz poddania się kwarantannie, nawet jeśli są zaszczepione.
Eksperci ds. zdrowia wezwali też do noszenia maseczek w pomieszczenia (obowiązek ten został niedawno zdjęty w Izraelu).
Premier Naftali Bennett zapowiedział, że zakrywanie nosa i ust stanie się znów obowiązkowe, jeśli liczba zakażeń koronawirusem będzie rosła.
Źródło: Le Figaro/PAP