Zakazana frekwencja
Państwowa Komisja Wyborcza chce zabronić podawania w trakcie referendum unijnego ile osób bierze udział w głosowaniu - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
W dotychczasowych wyborach i referendach można było podczas głosowania podawać orientacyjną frekwencję. Komisje wyborcze nie kryły takich danych.
Sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki tłumaczy, że w dotychczasowych głosowaniach frekwencja nie miała znaczenia, a w referendum unijnym będzie inaczej - frekwencja wpływa na to czy referendum jest wiążące.
Dziennik zauważa, że gdyby już w sobotę, pierwszego dnia głosowania było wiadomo, że do urn poszło mało osób to wielu Polaków mogłoby się zmobilizować do głosowania drugiego dnia.
Ewa Kluczkowska w swoim komentarzu określa pomysł Państwowej Komisji Wyborczej jako nielogiczny i niebezpieczny. "Ciągła informacja o udziale w głosowaniu powinna być dostępna, podobnie jak możność odwoływania się do obywatelskiego sumienia. Wszystko co sprzyja jak najbardziej świadomej i jak najpowszechniej wyrażonej decyzji Polaków trzeba poprzeć i zrealizować" - czytamy w gazecie.