Zagroziła wyłączeniem mikrofonu. Gliński nie miał zamiaru jej posłuchać
- Panie pośle, nie chciałabym wyłączać panu mikrofonu - zwróciła uwagę byłemu ministrowi kultury wicemarszałek Monika Wielichowska. Piotr Gliński, mimo jej powtarzających się upomnień, nie chciał zejść z mównicy.
- Bardzo dziękuję, panie pośle - powiedziała w trakcie poniedziałkowego posiedzenia wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska. Posłanka KO chciała w ten sposób zasugerować Piotrowi Glińskiemu, że jego czas na wystąpienie minął.
Były minister kultury i dziedzictwa narodowego postanowił ją jednak zignorować i kontynuował swoją wypowiedź. Mówił o Donaldzie Tusku i wkładzie jego rządu w działalność kulturalną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspertka o pierwszych ruchach Tuska. "Tzw. popcorn zostawi innym"
- Bardzo dziękuję - powtórzyła Wielichowska.
- Wreszcie, czy prawdą jest - ale to jest bardzo ważne, pani marszałek - że media publiczne w Niemczech otrzymują corocznie z budżetu 8,5 mld euro, gdy tymczasem tzw. rekompensata dla mediów publicznych w Polsce wynosiła ok. pół mld euro, 17 razy mniej? - pytał Gliński.
- Są inni posłowie, którzy chcą zabrać głos, bardzo panu dziękuję - stwierdziła Wielichowska. Gliński nie zareagował, więc dodała "panie pośle, nie chciałabym wyłączać panu mikrofonu".
- Pani marszałek, to są bardzo ważne pytania - kontynuował niezrażony Gliński. - Przekroczył pan czas o ponad minutę - zwróciła mu uwagę wicemarszałek.
Ostatecznie Piotr Gliński opuścił mównicę.