Nikt nie poświęci ekonomii dla klimatu
Argument Amerykanina jest trudny do obalenia. Na obronę swojej tragicznej dla kuli ziemskiej tezy podaje liczby, z którymi dyskusja byłaby bezsensowna. - Od 2010 do 2040 roku, według oficjalnych amerykańskich instytucji, emisje gazów cieplarnianych na świecie mają wzrosnąć o 50 proc. Około 80 proc. globalnej energii pochodzi z paliw kopalnych (węgiel, ropa, naturalne gazy), które są głównym źródłem emisji CO2. Obecnie świat nie posiada żadnego zastępnika dla tej energii. Żaden rząd nie poświęci obecnie całej swojej ekonomii dla trudnych do przewidzenia pozytywnych skutków w przyszłości - pisze.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">