Zaginięcie Beaty Klimek. Siostrzenica: w domu była przemoc psychiczna

Bliscy zaginionej Beaty Klimek przekonują, że w jej domu dochodziło do awantur. Jej mąż przekonuje, że "nigdy złego słowa na nią nie powiedział" i chciał założyć żonie "Niebieską Kartę".

Trwają poszukiwania Beaty Klimek
Trwają poszukiwania Beaty Klimek
Źródło zdjęć: © PAP\Policja
Adam Zygiel

13.12.2024 13:49

Beata Klimek zaginęła na początku października. Rano odprowadziła dzieci na szkolny autobus i miała jechać do pracy. Nigdy jednak do niej nie dotarła. Wygląda na to, że nawet nie wsiadła do samochodu.

Bliscy kobiety podejrzewają, że mąż Jan Klimek ma coś wspólnego z jej zaginięciem. Para rozstała się w ubiegłym roku i są w trakcie rozwodu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ola Klimek, siostrzenica zaginionej kobiety, w rozmowie z "Faktem" przekonuje, że w domu pani Beaty "przemoc psychiczna była na sto procent".

- Mówiła, że bała się męża, że bardzo się go bała, bo przychodził do niej z awanturami - mówi. Kobieta nagrywała te kłótnie. - Jan zachowywał się dosłownie jak w transie, jakby coś go opętało i był w takim szale, że mógłby zrobić po prostu wszystko - mówi siostrzenica.

Mąż zaprzecza

Policja miała być wzywana kilkakrotnie. Największa awantura wybuchła o klucze do kotłowni, które Jan Klimek miał zabrać.

Sam mężczyzna przekonuje, że sytuacja jest zgoła odmienna. Zabrał kobiecie klucze, gdyż 47-latka miała palić w piecu śmieciami. Przyznaje jednak, że była u nich policja. Jan Klimek mówi, że sam chciał założyć swojej żonie "Niebieską Kartę".

- To było wiosną tego roku. Jednak pan dzielnicowy mnie przestraszył, dlatego ja tej karty nie założyłem. Powiedział, że dzieci mi zabiorą do ośrodka - opowiada w rozmowie z "Faktem".

Czytaj więcej:

Źródło: "Fakt"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zaginionakobietaawantura
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)