Zagadkowa śmierć ochroniarza na dyskotece. Są wyniki sekcji zwłok
W nocy z soboty na niedzielę na wiejskiej dyskotece w remizie pod Kołem w niejasnych okolicznościach zmarł ochroniarz. W sprawie zatrzymano jednego podejrzanego. Sekcja zwłok wykazała, że zbytecznie – do jego śmierci bowiem nie przyczyniły się osoby trzecie. O sprawie donosi "Fakt".
Tragiczne zdarzenie miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę podczas dyskoteki w remizie w Borysławicach, jednej z miejscowości pod Kołem. Około godz. 2 w nocy jeden z ochroniarzy nagle stracił przytomność - niestety nie udało się go uratować. Zaraz potem do wyjaśnienia zatrzymano 23-latka, którego podejrzewano o związek ze zgonem pracownika ochrony.
Co było przyczyną śmierci ochroniarza?
W poniedziałek 31 października przeprowadzono sekcję zwłok denata. Jej wyniki były jednoznaczne. - Na podstawie przeprowadzonej sekcji zwłok biegły wstępnie wykluczył udział osób trzecich w spowodowaniu śmierci tego człowieka. Zleciliśmy jednak jeszcze dodatkowe badania toksykologiczne i histopatologiczne i dopiero po otrzymaniu tych wyników będzie można powiedzieć z całą pewnością, co się tam wydarzyło - relacjonował "Faktowi" prok. Bartosz Krupecki z Prokuratury Rejonowej w Kole.
Wskazał, że do zgonu ochroniarza przyczyniły się jego schorzenia i dotychczasowy tryb życia, a także, jak dodał enigmatycznie, "okoliczności, które ujawniły się po rozcięciu tętnic". W związku z tym zatrzymanego 23-latka zwolniono bez postawienia mu żadnego zarzutu.
Źródło: "Fakt"