Zagadka ukrytego szybu w Polkowicach
Pamiętacie tajemniczy tunel znaleziony w Polkowicach? Strażacy dokładnie obejrzeli szyb. Podczas prac ziemnych na placu na osiedlu Centrum koło koparki wpadło w dziurę. Zdumieni pracownicy zobaczyli głęboki dół. Wezwali strażaków i urzędników. Pojawili się też członkowie polkowickiej grupy eksploracyjnej Hunter.
- Koło wpadło, bo pokrywę zabezpieczającą wejście stanowiła wylewka cementowa bez zbrojenia - mówi Marek Zalewski, komendant gminny Ochotniczej Straży Pożarnej z Sobina, wezwanej do akcji. - Do środka poleciała też prawie półtorametrowa warstwa ziemi.
Strażacy sprawdzili, czy w dole jest powietrze, potem po drabince zeszła ekipa. Okazało się, że szyb ma 11 metrów głębokości przy średnicy około 180 centymetrów.
- Zachowały się resztki instalacji i drabinki - dodaje Michał Gontaszewski z Huntera. - A co trzy metry są metalowe przęsła wmurowane w ścianę.
Teraz wszyscy zastanawiają się, czego są to pozostałości. Jedni podejrzewają, że w tym miejscu stała studnia. Inni, że to resztki podstawy komina zakładu ciepłowniczego, jaki widnieje na przedwojennych fotografiach Polkowic z 1915 roku.
Uwagę tych, którzy jako pierwsi zeszli w głąb szybu, zwrócił fakt, że wewnątrz jest czysto i sucho. Nie ma śladów zadymienia ani zagrożenia zawaleniem, nawet śladów wstrząsów górniczych, jakie od lat występują w mieście.
- Moja mama opowiada, że przed wojną w tym rejonie był tartak, a po wojnie ośrodek maszynowy - mówi komendant OSP Sobin. - Pamięta, że w tej okolicy był komin i studnia, ale co i gdzie, tego nie może sobie przypomnieć.
Władze miasta powiadomią o odkryciu Urząd Ochrony Zabytków w Legnicy. - Chciałabym zobaczyć to miejsce - mówi Joanna Korus, inspektor ds. ochrony zabytków archeologicznych.