Zadanie pojawiło się na Twitterze. Szef CKE mówi, co z maturą z angielskiego

Język angielski jest przedmiotem, który na poziomie rozszerzonym zdawało około 200 tysięcy osób. Jeszcze przed jego zakończeniem w sieci pojawiły się zdjęcia arkusza, na których widać było treść zadań, z którymi mierzyli się maturzyści. Czy doszło do kolejnego przecieku? Dzień wcześniej ktoś publikował treść arkuszy z matematyki w trakcie egzaminu.

Skontaktowaliśmy się z szefem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcinem Smolikiem z pytaniem, czy mogło dojść do przecieku. Rozmówca nie potwierdził tej informacji, jednak wskazał, że jeżeli okaże się ona prawdziwa, wobec zdającego zostaną wyciągnięte konsekwencje. Jak podkreślił, prawo przewiduje, że na salę egzaminacyjną nie można wnieść telefonu komórkowego.

Jeżeli jednak ktoś złamał zasady, a identyfikacja tej osoby będzie możliwa, egzamin maturalny może zostać unieważniony zarówno dla niej, jak również osób zdających maturę w tej samej sali. Jak pokazuje przeszłość, udowodnienie, kto jest odpowiedzialny za publikację zdjęć arkuszy w trakcie egzaminu, jest trudne do ustalenia.

- To nie problem technologii i tego, że ktoś ma telefon, że są media społecznościowe. Niczym nie zastąpimy ludzkiej uczciwości - przytacza słowa dyrektora CKE Radio Zet, jednocześnie przypominając, że ukaranym można zostać już za samo wniesienie urządzenia telekomunikacyjnego na salę - nieważne, czy jest ono włączone, czy wyłączone.

Centralna Komisja Egzaminacyjna publikuje oficjalną treść arkuszy maturalnych, z którymi mierzyli się abiturienci podczas sesji porannej, w dniu egzaminu około godziny 14:00.

Czytaj też:

Wyszli z matury jako pierwsi. Od razu zwrócili się do Czarnka

Zaskoczenie po maturze z matematyki. "Nawet nauczyciele byli zdziwieni"