Zabójstwo w Krakowie - morderca był kompletnie pijany
To był taki szczuplutki, spokojny, grzeczny chłopiec w okularkach. Jedynak, zawsze mówił dzień dobry, jeszcze studiował. Miał taką ładną dziewczynę - opisuje Piotra C., 21-letniego mieszkańca Krakowa, jedna z sąsiadek. Chłopak zmarł ugodzony nożem przez 19-letniego Szymona W., niemal przed bramą kamienicy, w której mieszkał. Nożownik w momencie zatrzymania był kompletnie pijany.
Niedziela godz. 23.00 ulicą Wielopole od strony Grzegórzeckiej Piotr C. wracał z kolegą do domu. Z przeciwnej strony szedł Szymon W., również z kompanem. - Jedna z wersji, którą sprawdzamy jest taka, że mężczyźni przypadkowo potrącili się barkami i wybuchła kłótnia - mówi Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej policji. - W pewnym momencie 19-latek wyciągnął nóż i uderzył nim w klatkę piersiową 21-latka - dodaje.
Cios trafił w okolice serca. Piotr C. zmarł po kilku minutach. Mężczyźni mieszkali niemal po sąsiedzku. Ich kamienice dzieliło zaledwie pięć numerów. - Nie znaliśmy się bliżej, ale mówiliśmy sobie cześć - opowiada naszym reporterom młody chłopak, mieszkający w tej samej kamienicy, co Piotr C. - O takich historiach słyszy się zazwyczaj w telewizji. Człowiekowi do głowy nie przyjdzie, że to może przytrafić się jemu albo komuś, komu jeszcze wczoraj ściskało się na przywitanie rękę - dodaje. Na podwórku kamienicy pojawia się ojciec zabitego chłopaka. - Dajcie spokój - mówi, odciągając na bok naszego rozmówcę.
Do tragedii doszło naprzeciwko jednego z banków. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że policja sprawdza nagrania z kamer zainstalowanych na placówce bankowej. O tym, że w tym miejscu doszło do tragedii, świadczą plamy krwi na masce i kole zaparkowanego na chodniku forda. Właściciel auta zdążył już umyć część pojazdu. - Nie wiedziałem, że to będzie miało jakieś znaczenie dla śledztwa - powiedział policjantom.
Na klatce schodowej prowadzącej do mieszkania Szymona W. widać krople krwi. - Proszę opuścić kamienicę - mówi stanowczym głosem obecny na miejscu policjant. Nożownik w momencie zatrzymania był pijany. Spędził noc w izbie wytrzeźwień. - Zostanie przesłuchany dopiero, jak wytrzeźwieje - mówi Padło. Grozi mu od 25 lat więzienia do dożywocia.
Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny UJ:
W takich przypadkach od razu pojawia się pytanie: dlaczego? Pytanie, na które nie sposób znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. To klasyczny przykład zbrutalizowania naszej kultury. Zachowam się jak bohater filmu, który nie boi się zabić swojego przeciwnika. Doszło do sytuacji konfliktowej, w której wartość życia ludzkiego została zredukowana do zera. Liczy się tylko moja osoba, moje uczucia, moje racje. Napastnik nosił nóż ze sobą, więc zakładał, że może go użyć i zabić drugiego człowieka.
Polecamy w wydaniu internetowym:
Kraków: z Plant wejdziesz do Pałacu Sztuki?
NaSygnale.pl: Widziałeś tego mężczyznę? Pomóż go odnaleźć!