Zabójstwo Kristiny z Mrowin. Mieszkańcy chcieli samosądu na podejrzanym, policja dementuje
Mieszkańcy Mrowin mieli wrzucić butelki z benzyną na posesję rodziny W., której dwóch członków zostało zatrzymanych w związku ze sprawą 10-letniej Kristiny. Policja przekonuje, że nie był to samosąd: podpalono jedynie krzewy przy drodze.
Do zdarzenia doszło w sobotę około godz. 18. W czasie mszy w intencji zamordowanej Kristiny mieszkańcy Mrowin mieli wrzucić podpalone butelki z benzyną na teren posesji rodziny W. - podaje portal gazetawroclawska.pl. Dwóch należących do rodziny W. mężczyzn złożyło wcześniej zeznania w sprawie zabójstwa 10-latki. Później zostali wypuszczeni do domu.
Policja dementuje jednak informacje, że miało dojść do samosądu - informuje serwis swidnica24.pl. Podpalone miały zostać jedynie krzewy przy jednej z posesji. Nie doszło do rozproszenia ognia, na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się straż pożarna. - Jeśli kogoś zatrzymujemy nie znaczy, że jest podejrzanym. Proszę zostawić tę sprawę nam - tłumaczą funkcjonariusze.
Jak informowaliśmy w WP policja i prokuratura depczą po piętach zabójcy Kristiny. Według naszych nieoficjalnych ustaleń morderca 10-latki został namierzony. To był główny podejrzany w sprawie. W akcji pracuje kilku najbardziej doświadczonych prokuratorów i najlepsi dolnośląscy funkcjonariusze. W operacji wykorzystywany jest najnowocześniejszy sprzęt.
- Dla ministerstwa sprawiedliwości złapanie zabójcy Kristiny to sprawa priorytetowa i honorowa - mówił Zbigniew Ziobro. Wcześniej śledczy zabezpieczyli ślady biologiczne, które mogły pochodzić od sprawcy morderstwa. Sekcja zwłok dziewczynki trwała blisko 12 godzin. Oficjalną przyczyną zgonu były rany kłute. Śmierć 10-latki miała podłoże seksualne.
Zobacz także: Duda w USA. Leszek Miller zwrócił uwagę na pewien szczegół
Źródło: gazetawroclawska.pl/swidnica24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl