PolskaZabójstwo Jana Kuciaka. Zrekonstruowano zbrodnię

Zabójstwo Jana Kuciaka. Zrekonstruowano zbrodnię

Po zabójstwie słowackiego dziennikarza wydawało się, że sprawa nigdy nie zostanie wyjaśniona. Teraz udało się dokładnie zrekonstruować przebieg zbrodni. Są też poszlaki wskazujące na możliwych zleceniodawców morderstwa.

Zabójstwo Jana Kuciaka. Zrekonstruowano zbrodnię
Źródło zdjęć: © East News
Magdalena Nałęcz-Marczyk

12.10.2018 | aktual.: 29.03.2022 13:46

W ostatnich dwóch dekadach na Słowacji nie udało się wyjaśnić kilku morderstw o podłożu politycznym, czy też takich, w które zamieszane były zorganizowane grupy przestępcze. Wydaje się, że głównym powodem było uwikłanie w te sprawy, w ten czy inny sposób, czołowych polityków albo policji. Po zamordowaniu w lutym tego roku Jana Kuciaka i jego narzeczonej, wielu słowackich dziennikarzy spodziewało się, że i tej sprawy nigdy nie uda się rozwikłać.

Szczęśliwie wygląda jednak na to, że byli w błędzie. Policji i prokuratorom udało się dość dokładnie zrekonstruować organizację i przebieg zbrodni; są też wskazówki dotyczące możliwych zleceniodawców. To "miła niespodzianka” – mówi Deutsche Welle jeden z bliskich znajomych Kuciaka, dziennikarz śledczy Arpad Soltesz.

Słowacki sąd opublikował w tym tygodniu zanonimizowany dokument, w którym dokładnie opisano przebieg i planowanie przestępstwa. Łatwo wyczytać w nim, o kim jest mowa. Rekonstrukcja ataku opiera się w dużej mierze na zeznaniach zatrzymanego dwa tygodnie temu Zoltana A. – jednego z czterech podejrzanych. Na razie tylko on zdecydował się mówić. Pozostali troje – Tomas Sz., Miroslav M. i Alena Zs. odmawiają zeznań.

Długo planowane morderstwo

Z protokołów wynika, że morderstwo zleciła Alena Zs. – pochodząca z Komarna na południu Słowacji bizneswoman. Pod koniec 2017 roku spotkała się ona ze swoim znajomym Zoltanem A. i przekazała mu smartfon ze zdjęciami Jana Kuciaka oraz informacjami o jego miejscu pracy i zamieszkania. Wykonanie wyroku Zoltan A. zlecił byłemu policjantowi, a obecnie ochroniarzowi Tomasowi Sz. z miejscowości Kolarovo. Za zabójstwo, Alena Zs. zaoferowała 50 tys. euro w gotówce oraz pokrycie 20 tys. euro długów, jakie miał Zoltan A.

Tomas Sz. handlujący suplementami diety, znał się na broni. W przeszłości szkolił się w prywatnej akademii ochroniarskiej w Polsce i pracował jako ochroniarz. Do pomocy w morderstwie zaangażował swojego kuzyna Miroslava M., który był jego kierowcą.

Obaj, co najmniej siedmiokrotnie, przeprowadzali rozpoznanie w miejscu zamieszkania Kuciaka – w wiosce Velka Maca, 60 kilometrów od Bratysławy. W dniu zabójstwa, 21 lutego, Tomas Sz. wszedł do domu dziennikarza i jego narzeczonej i czekał na swoją ofiarę. Zabójstwo partnerki Kuciaka nie było planowane. Została zabita, bo byłaby świadkiem zbrodni. Sz. zabił Kuciaka strzelając mu dwukrotnie w klatkę piersiową, jego narzeczoną strzałem w głowę. Martina Kusnirova zginęła na miejscu. Kuciak zmarł w wyniku wykrwawienia. Protokół nie stwierdza jednoznacznie jak długo konał. Nie znaleziono dotychczas narzędzia zbrodni. W domu Tomasa Sz. policja odkryła jednak amunicję, dokładnie taką, jakiej użyto w zamachu na Kuciaka.

Ślady zlecenia

Po wykonaniu zlecenia Tomas Sz. i Miroslav M. pojechali do Zoltana A. i dostali ustalone 50 tys. euro w gotówce. Dopiero następnego dnia Zoltan A. poinformował Alenę Zs., że zabito także narzeczoną Kuciaka. Jak czytamy w protokole, Alena Zs. zareagowała na tę wiadomość bardzo nerwowo i nie kryła złości.

Gdy Tomas Sz. i Miroslav M. zdali sobie sprawę z publicznego wzburzenia, jakie wywołało zabójstwo, zażądali od zleceniodawców dodatkowych pieniędzy. Alena Zs. zapłaciła – czytamy w protokole, w którym nie pada jednak konkretna suma. Śledczy zauważają jednak, że sama Alena Zs. nie miała motywu, by zlecić zabójstwo Kuciaka. Dziennikarz prawdopodobnie nawet jej nie znał, jej nazwisko nie pojawia się w jego dokumentach. Zs. była zapewne tylko pośredniczką zlecenia zabójstwa. Co ciekawe, w czasie zatrzymania Alena Zs. była oficjalnie bezrobotna, prowadziła jednak bardzo wystawne życie. Miała tez przy sobie 23 tys. euro w gotówce.

Protokół nie mówi nic o możliwym zleceniodawcy, który miałby także motyw zabójstwa. Na podstawie upublicznionych dotychczas dowodów podejrzewa się, że za morderstwem może stać kontrowersyjny biznesmen Marian Kocner, który jesienią 2017 roku, podczas rozmowy telefonicznej, groził Kuciakowi. Kocner jest zamieszany w liczne przestępstwa, ale ze względu na swoje wpływy w policji i wymiarze sprawiedliwości długo wydawał się być nietykalny. Ma on być ojcem chrzestnym córki Aleny Zs. Opublikowane w tym tygodniu fotografie mają pokazywać Kocnera podczas spotkania z Zs., do którego doszło pod koniec ubiegłego roku. Sam Kocner, który od czerwca siedzi w areszcie śledczym pod zarzutem oszustwa, odpiera oskarżenia i twierdzi, że nie zna Aleny Zs.

Wątpliwości pozostają

Odtworzenie zabójstwa Kuciaka i jego narzeczonej mogą okazać się punktem zwrotnym w pracy słowackiej policji i wymiaru sprawiedliwości. Koledzy zabitego dziennikarza mówią, że od dawna gotuje się w samej policji, zwłaszcza wśród funkcjonariuszy średniego szczebla. Wielu z nich jest sfrustrowanych politycznym wpływem na wiele dochodzeń kryminalnych.

Sprawę tę poruszył w tym tygodniu także słowacki prezydent Andrej Kiska. Zwrócił on uwagę, że to niezwykle ważne, aby uczciwi policjanci i prokuratorzy mieli wolną rękę w swojej pracy. "Musimy uczynić z policji taki organ, któremu ludzie będą mogli zaufać” – stwierdził słowacki prezydent.

Źródło: Keno Verseck dla "Deutsche Welle"

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Jan Kuciaksłowacjazabójstwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)