Zabójca: Bóg chciał, bym poświęcił ojca i dzieci
Alvaro Castillo, który zabił własnego ojca i strzelał do uczniów w Orange High School w Hillsborough w USA trzy lata temu, został skazany na dożywocie - informuje newsobserver.com.
Członkowie ławy przysięgłych cały dzień zastanawiali się nad werdyktem, zanim poinformowali sędziego Allena Baddoura o swojej decyzji. Castillo został skazany bez możliwości zwolnienia warunkowego, ale zdaniem sędziego mężczyzna prawdopodobnie ma problemy psychiczne.
Proces zainteresował Amerykanów głównie dlatego, że morderca był zafascynowany masakrą w szkole w Columbine i innymi strzelaninami. Jako nastolatek był zafascynowany bronią, spał ze strzelbą, chciał się zabić, a przed zabójstwem chodził z ojcem kilka razy na strzelnicę, ale jego rodzice nie widzieli w tym wszystkim nic złego.
18-letni Castillo zastrzelił ojca 30 sierpnia 2006 r. Zabójca nagrał swoje dokonanie kamerą. Potem pojechał do Orange High School, gdzie się uczył, odpalił bomby dymne i strzelił do dwóch studentów. Prokurator Jim Woodall opisał to jako zemstę i próbę zaistnienia w "panteonie seryjnych morderców". Obrońcy zabójcy nie mieli wątpliwości, że chłopak miał poważne zaburzenia psychiczne. Uważał, że ma misję od Boga, by poświęcić ojca i dzieci w Orange School.
Na filmie nagranym przez mordercę widać było, że po zabójstwie ojca miał wyrzuty sumienia. - Poświęciłem mojego ojca. Przepraszam. Jestem chory na umyśle - powiedział. Jednak sąd nie przychylił się do linii obrony adwokatów Castillo.