Zabłąkana kula wpadła do mieszkania. To rykoszet z polowania
Podczas polowania w okolicach Marciszowa jedna z wystrzelonych kul utknęła w ścianie korytarza pobliskiego domu. Nikomu nic się nie stało, ale jeden z lokatorów podkreśla, że zabrakło kilku centymetrów, by doszło do tragedii.
Do zdarzenia doszło 6 stycznia na polach w okolicach Marciszowa w województwie dolnośląskim. Polowało tam 15 myśliwych. Pocisk wystrzelony przez jednego z nich rykoszetował w kierunku oddalonego o ponad kilometr domu. Kula przebiła szybę drzwi balkonowych, przeleciała przez kuchnię i utkwił w ścianie korytarza.
ZOBACZ WIDEO: Nowoczesna broń ukryta pod powierzchnią Alaski
Michał, który był w mieszkaniu podczas polowania, usłyszał w pokoju wybuch. Początkowo sądził, że przepaliła się żarówka. - Akurat mama spojrzała na okno balkonowe i zobaczyła, że jest tam dziura jak po wystrzale. Zacząłem się rozglądać i zauważyłem dziurę po pocisku w ścianie - mówi w rozmowie z TVN24.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Michał i jego brat byli bezpiecznie w swoch pokojach. Jednak w kuchni, przez którą przeleciał pocisk, znajdowały się dwie osoby - matka chłopców, a także jej znajomy. Jak podkreślają, mężczyznę dzieliły od kuli centymetry.
Umorzenie
Sprawa została zgłoszona na policję, która wszczęła postępowanie w kierunku bezpośredniego narażenia człowieka na utratę życia lub zdrowia. Czyny te są ścigane wyłącznie na wniosek pokrzywdzonych - jednak nie wpłynął wniosek w tej sprawie nie wpłynął
- Po wykonaniu niezbędnych czynności przez policję i po stwierdzeniu braku umyślności działania myśliwego, jak również braku zagrożenia życia lub zdrowia mieszkańców, umorzono sprawę - mówi w rozmowie z TVN24 Grzegorz Szewczyk, rzecznik prasowy policji w Kamiennej Górze.
Jak mówi Artur Idzi, prokurator rejonowy w Kamiennej Górze po uprawomocnieniu się decyzji o umorzeniu, zebrane w tym postępowaniu materiały mogą być jeszcze wykorzystane. - Wszyscy myśliwy zostali przesłuchani, a prokurator będzie jeszcze sprawdzać wątek samego polowania. Możliwe, że w tej sprawie wszczęte zostanie osobne postępowanie. Decyzja jeszcze przed nami - dodaje Idzi.
Myśliwi, którzy polowali w pobliżu miejscowości Marciszów na razie nie komentują incydentu. Wirtualna Polska wysłała zapytanie w tej sprawie do Polskiego Koła Łowieckiego. Czekamy na odpowiedź.
Źrodło: powiatowa.info/TVN24