"Zabiłem, bo mnie poprosił". Nietypowy proces w Białymstoku
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku stanął 37-latek oskarżony o zastrzelenie kolegi karabinem z czasów II wojny światowej. Mężczyzna przyznał się do czynu, ale tłumaczył, że zabił znajomego... na jego prośbę.
Do tragedii doszło w listopadzie 2017 roku w Lipinach koło Hajnówki. 41-latek zaprosił kilku kolegów, wszyscy pili alkohol. Gospodarz żalił się, nie chce żyć, bo opuściła go konkubina z dziećmi.
W pewnym momencie wyjął karabin mauser, będący na wyposażeniu niemieckich żołnierzy podczas II wojny światowej. Mężczyzna miał prosić gości, by go zastrzelili. Oskarżony Karol K. wziął karabin i upewniwszy się, że jego kolega nie chce żyć, pociągnął za spust.
Zabił, bo kolega go poprosił
Miał wtedy ponad 2 promile alkoholu w organizmie. W trakcie śledztwa zeznał, że strzelił gospodarzowi w głowę z odległości 2-3 metrów. Pozostali uczestnicy libacji potwierdzili jego wersję zdarzeń. "Żałuję tego, co się stało. Więcej bym tego nie zrobił" - powiedział Karol K.
Zobacz także: Niezwykłe odkrycie ekipy remontowej. Zobacz, co ukryto pod podłogą domu w Złotowie
Śledztwo trwało ponad rok. Sąd zlecił specjalistyczne opinie, m.in. biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili, że oskarżony jest zdrowy. Grozi mu nawet dożywocie.
Masz news, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl