Hajnówka: 41-latek zginął, bo przeżywał zawód miłosny. Poprosił kolegę, by go zabił
Na jaw wychodzą szczegóły dotyczące zabójstwa 41-letniego mężczyzny w miejscowości Lipiny w okolicach Hajnówki na Podlasiu. Mężczyzna, podczas alkoholowej libacji wyjął broń i poprosił kolegę, by go zastrzelił. Powód? 41-latek przeżywał zawód miłosny.
Ta tragiczna historia rozegrała się w poniedziałek wieczorem. 41-letni mężczyzna zaprosił do swojego mieszkania kolegów. Podczas suto zakrapianej alkoholem imprezy miał żalić się na swój los i prosić kolegów, by "ktoś pomógł mu odejść z tego świata" - informuje TVN24.
W pewnym momencie mężczyzna wyjął karabin mauser, który miał od swoich dziadków. Naładował go i podał koledze, Karolowi K. Poprosił go, by ten "ulżył jego cierpieniu i aby strzał był na tyle skuteczny, żeby nie musiał znaleźć się w szpitalu".
- Podejrzany zapytał ponownie pokrzywdzonego, czy chce, aby jego prośba została spełniona, a kiedy usłyszał potwierdzenie, to z odległości dwóch do trzech metrów oddał strzał w kierunku głowy pokrzywdzonego. Pokrzywdzony w wyniku odniesionych obrażeń zmarł na miejscu zdarzenia - powiedział TVN 24 Jan Andrejczuk, prokurator rejonowy z Hajnówki.
35-letni Karol K. przyznał się do zastrzelenia kolegi. Złożył też obszerne zeznania. Jego wyjaśnienia potwierdzili świadkowie tego zdarzenia.
- Z treści wyjaśnień, ale również zebranego materiału dowodowego wynika, iż pokrzywdzony od ponad roku przeżywał zawód miłosny. Z tego powodu cierpiał i myślał o samobójstwie, ale nie był w stanie tego dokonać. Dlatego też mówił wielokrotnie, między innymi do podejrzanego, aby ulżył jego cierpieniu - tłumaczył Andrejczuk.
Karol K. ze swoja ofiarą znał się od wielu lat. Byli przyjaciółmi. W czasie przesłuchania powiedział, że żałuje swojego zachowania. Nie potrafi wyjaśnić, czemu uległ namowom kolegi. Być może zawinił alkohol: w chwili zatrzymania mężczyzna miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu.
Mężczyzna usłyszał już zarzut zabójstwa. Grozi mu dożywocie.
Źródło: tvn24.pl