Zabił sąsiadkę, bo wycięła gałęzie. Jest wyrok dla 73‑latka
Mieszkaniec Czyż (woj. podlaskie) zaatakował sąsiadkę, która wycięła gałęzie z drzewa na granicy posesji. Kobieta zmarła. Teraz w sprawie zapadł wyrok - 10 lat więzienia.
Do zabójstwa doszło w lutym ubiegłego roku. O sprawie informowała Wirtualna Polska, a śledczy podkreślali, że mężczyźnie grozi dożywocie.
Konflikt sąsiedzki, który miał swój tragiczny finał, zaczął się od przycięcia starego dębu. 55-latka wynajęła firmę, aby ta skróciła gałęzie. Drzewo rosło na dwóch granicy posesji.
Kobieta obawiała się, że roślina może stanowić niebezpieczeństwo. Na wycięcie gałęzi miała pozwolenie z gminy. 55-latka asystowała całej operacji z dołu.
Gdy pracownicy wynajętej firmy przystąpili do działania, niespodziewanie wybiegł do nich 73-latek. Przeskoczył płot i zadał kobiecie kilka ciosów nożem. Mężczyzna zaatakował też robotników.
W marcu Sąd Okręgowy w Białymstoku, jako sąd I instancji nie miał wątpliwości, że sprawca działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa. Podkreślano, że gdy kobieta upadła, atakujący nadal zadawał jej ciosy. W związku z tym zapadł wyrok 10 lat więzienia, ale zaskarżyły go obie strony.
Prokuratura wnioskowała o surowszą karę, 15 lat więzienia. Obrona chciała uniewinnienia, ewentualnie nadzwyczajnego złagodzenia kary do 3 lat pozbawienia wolności. Teraz decyzję w sprawie wydał Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Wyrok 10 lat więzienia jest prawomocny.
Źródło: polsatnews.pl