Zabił psa, bo chciał wyjść na spacer
Policja z Braniewa przedstawiła zarzut zabicia psa 68-latkowi, który wyrzucił zwierzę przez okno z czwartego piętra. Właściciela irytowało, że suczka piszczy, domagając się wyjścia na spacer. Mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
- Policjanci ustalili, że zwierzę zginęło, ponieważ właścicielowi przeszkadzało jego popiskiwanie - powiedziała Mariola Plichta z zespołu prasowego warmińsko-mazurskiej policji. Dodała, że starszy mężczyzna miał opiekunkę, do zadań której należało m.in. wyprowadzanie zwierzęcia. Kobieta, która mieszkała ze swym podopiecznym i jego psem, w czasie zdarzenia zdrzemnęła się. Dlatego zirytowany popiskiwaniem suczki właściciel wyrzucił ją przez okno.
- Mężczyzna zeznał, że chwycił psa i wyrzucił, bo tak chciał się zemścić na opiekunce, że go nie wyprowadziła. Trudno to zrozumieć tym bardziej, że suczka, mieszkała ze swoim panem prawie 20 lat - dodała Plichta.
Plichta przyznała, że mężczyzna w czasie zatrzymania był po spożyciu alkoholu (policjanci wyczuwali woń), ale nie został zbadany alkomatem ani nie pobrano mu krwi do badań.
O wyrzuceniu psa przez okno policję poinformowali sąsiedzi.