Zabił Polaka i 11 innych osób. Nagrał groźbę długo przed zamachem
Niemieckie służby są w posiadaniu nieznanego jak dotąd nagrania wideo z komórki berlińskiego zamachowca. "Sueddeutsche Zeitung" donosi, że wciąż nie znalazło się ono w materiale dowodowym śledztwa w sprawie masakry.
Zamachowiec Anis Amri na kilka dni przed zamachem na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie w 2016 r. nagrał wideo, w którym wyznaje wierność "Państwu Islamskiemu" i grozi masakrą. Teraz okazuje się, że istnieje jeszcze drugie, dużo wcześniejsze nagranie wideo, w którym Amri grozi sianiem terroru. W posiadaniu tego nagrania jest niemiecka służba wywiadowcza BND - donoszą dziennikarze śledczy m. in. "Sueddeutsche Zeitung".
Film zrobiony komórką ma 11 sekund i powstał listopadzie 2016 r., czyli na kilka tygodni przed zamachem na Breitscheidplatz w Berlinie 19 grudnia 2016. Zamachowiec zabił wtedy 11 osób na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum miasta i kierowcę polskiego tira, aby użyć jego pojazdu do staranowania ludzi.
Terror w imię Allaha
W nowoujawnionym nagraniu wideo Amri grozi dokonaniem zamachów. "O Allahu! Dopadniemy te świnie i będziemy im ścinać głowy!" - mówił po arabsku, trzymając w ręku pistolet. W ocenie BND może to być broń, z której potem zastrzelił polskiego kierowcę.
To nagranie jak do tej pory nie zostało włączone do akt Federalnego Urzędu Kryminalnego BKA, który prowadzi śledztwo ws. zamachu i jego tła. Także kilka komisji śledczych, które od dłuższego czasu zajmują się wyjaśnieniem ataku, nie miało dostępu do niego dostępu.
Wideo z pogróżkami zamachowca rzekomo dostarczyła BND jedna z zagranicznych tajnych służb. BKA nie chce jednak ujawnić tego źródła. Niemiecka tajna służba informowała co prawda śledczych BKA już w marcu 2017 o istnieniu tego nagrania, lecz niemieccy agenci twierdzili wtedy, że nie należy korzystać z tych informacji, ponieważ pochodzą one od zagranicznej tajnej służby, wobec której obowiązuje poufność.
Amriego nie uważano za zagrożenie
BND nie chce komentować faktu ujawnienia nowego nagrania. "O wszelkich wynikach śledztwa i operacyjnych aspektach pracy BND z zasady informuje tylko rząd federalny i odpowiednie, zobowiązane do zachowania tajemnicy gremia Niemieckiego Bundestagu" - przekazał rzecznik.
W czasie, kiedy powstało nagranie, Amri nie był kwalifikowany przez niemieckie władze jako element zagrożenia. Późniejszy zamachowiec coraz częściej kontaktował się ze środowiskiem handlarzy narkotyków i nieregularnie chodził do meczetu. Zdaniem mediów nie ma żadnych wskazówek na to, żeby niemiecka tajna służba lub inne niemieckie władze znały nagrania z komórki zamachowca przed jego czynem w roku 2016.
Amri kilka dni przed masakrą w Berlinie nagrał wideo z wyznaniem swojej wierności tzw "Państwu Islamskiemu", zapowiadając dokonanie zamachu. To wideo ISIS opublikowało w internecie po zamachu. Niemiecka policja zabezpieczyła ponad 12 tys. plików z dwóch telefonów Amriego.
Czytaj więcej na Deutsche Welle: Awantura w Niemczech. Chodzi o wspólnika Amriego
Anis Amri planował zamach na centrum handlowe w Berlinie
Czytaj więcej na Wirtualnej Polsce: Zatrzymano członka Państwa Islamskiego w Hiszpanii. Planował zamachy
Zamachowiec z Nowej Zelandii był w Polsce. Nowe fakty
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl