Zabił nawet 40 osób. Były policjant mówi, że to przez oszczędność
Reporterzy "Superwizjera" dotarli do dokumentu, który mógł zapobiec zbrodniom Tadeusza Grzesika. Skazany za 18 morderstw, usłyszał wyrok dożywocia. Możliwe, że ma na sumieniu jeszcze więcej osób. Policja mogła go powstrzymać, ale - jak mówi były funkcjonariusz - szkoda jej było pieniędzy.
Historia Grzesika zaczyna się od zbrodni na trójce Ukraińców. Śledczy oskarżyli go o to i 18 innych zabójstw, od których wyszli dziennikarze TVN. I - jak dowiadujemy się z ich reportażu - znaleźli coś, co wskazuje na więcej jego win.
Jako sprawcę zbrodni na Ukraińcach wytypował Grzesika były funkcjonariusz policji Zdzisław Szczekota. Po trzech tygodniach śledztwa wskazał na niego w notatce – zanim ktokolwiek po nią sięgnął, przeleżała w szufladzie 18 lat. W tym czasie morderca chodził na wolności i jak sądzi Szczekota, zabijał dalej.
Funkcjonariusz zaznaczył, że należy zbadać DNA potencjalnych sprawców. O tym, czy do nich dojdzie mógł zdecydować prokurator, do którego notatka Szczekoty nigdy nie dotarła. Badań więc nie przeprowadzano, kolejne osoby straciły życie.
W rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera", funkcjonariusz tłumaczy, że chodziło o pieniądze. Konkretnie o 6 tys. zł. Istniały obawy przed wyrzuceniem ich w błoto – nie wiadomo było bowiem, co pokażą badania. Dziś Szczekota mówi wprost: To była moja największa porażka, że się nam nie udało przerwać ich passy, ich marszu przez trupy do pieniędzy". Jedyne, co przynosi mu ulgę to dożywocie dla Grzesika i jednego z jego współpracowników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl