PolskaZabił i zmasakrował ciało ciężarnej - może posiedzieć 25 lat

Zabił i zmasakrował ciało ciężarnej - może posiedzieć 25 lat

13 października Sąd Okręgowy w Słupsku ogłosi wyrok w sprawie zabójstwa ciężarnej kobiety oraz znieważenia jej zwłok przez 25-letniego
mieszkańca Chojnic - Pawła P. Mężczyźnie grozi 25 lat więzienia.

09.10.2008 | aktual.: 09.10.2008 16:19

Po przesłuchaniu doprowadzonego przez policję ostatniego świadka sąd zamknął przewód. W mowie końcowej prokurator zażądał dla oskarżonego 25 lat więzienia.

W ocenie oskarżenia sprawstwo Pawła P. nie budzi wątpliwości. Był on poczytalny w chwili popełniania zbrodni. Ciężarną partnerkę Agnieszkę S. zabił w lesie pięcioma ciosami nożem, zaś zwłoki zmasakrował kilka dni po morderstwie, żeby zatrzeć sposób faktycznego pozbawienia jej życia.

Prokurator Jadwiga Jabłońska podkreśliła, że zwłoki zamordowanej zostały znieważone w sposób niewyobrażalny, co świadczy o wysokiej demoralizacji oskarżonego.

Obrońca mecenas Andrzej Sut wnosił o łagodniejszy wyrok niż 25 lat więzienia. Uzasadnił to tym, że choć taka kara byłaby adekwatna do odczucia społecznego oceny zachowania oskarżonego, to przy dogłębnej analizie materiału dowodowego znajdą się okoliczności, które mogą pozwolić sądowi na wymierzenie niższej kary.

Adwokat przypomniał, że związek Pawła P. i Agnieszki S. był "toksyczny". Oboje nadużywali alkoholu, po którym często dochodziło do bójek - w czasie jednej z nich Paweł P. został ugodzony nożem przez konkubinę, jednak nie oskarżył wówczas swej partnerki o napaść.

Oskarżony prosił jedynie sąd, by nie doprowadzać go na ogłoszenie wyroku.

Z ustaleń prokuratury wynika, iż 26-letnia Agnieszka S. zginęła 25 sierpnia 2007 r. w lesie koło miejscowości Rychnowy (Pomorskie), gdzie para najpierw zbierała grzyby, a potem była na zakrapianym alkoholem pikniku. W czasie powrotu do domu doszło między nimi do bijatyki, w trakcie której Paweł P. miał zabić kobietę. Ciało ukrył dzień po zabójstwie kilkanaście metrów od miejsca zbrodni. Przychodził w to miejsce kilka razy, by w końcu zmasakrować ciało.

Zwłoki znalazł w lesie na początku września przypadkowy grzybiarz. Szybko zidentyfikowano je jako ciało zaginionej Agnieszki S.

Pawła P. policjanci zatrzymali dwa dni później. Na początku śledztwa złożył on bardzo obszerne wyjaśnienia, w których przyznał się do zabójstwa i okaleczenia zwłok. Twierdził jednak, że nie zabił Agnieszki nożem, tylko udusił ją w trakcie bójki. Okaleczenia zwłok nie potrafił wytłumaczyć.

Źródło artykułu:PAP
kobietaproceswyrok
Zobacz także
Komentarze (0)