Zabił i okradł przedstawicielkę Providenta; ciało zakopał
Sąd w Kutnie w woj. łódzkim aresztował 28-latka z okolic Żychlina podejrzanego o zabójstwo przedstawicielki firmy kredytowej. Mężczyzna zadał kobiecie sześć ciosów nożem, zwłoki zakopał w lesie. Według śledczych chciał uniknąć spłacania rat pożyczki.
08.02.2011 | aktual.: 08.02.2011 16:30
- Podczas przesłuchania Michał S. przyznał się do zabójstwa, które wcześniej zaplanował. Grozi mu kara dożywotniego więzienia - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Do zbrodni doszło w sobotę. O zaginięciu matki mieszkającej w Żychlinie zaalarmowała policję jej córka. Kobieta pracowała dla jednej z firm kredytowych (według informacji ze źródeł zbliżonych do śledztwa dla Providenta). Wyjechała rano z domu, żeby odebrać od klientów kolejne raty spłat pożyczek. Do godzin popołudniowych jednak nie wróciła.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania i szybko ustalili adres w jednej z miejscowości w okolicach Żychlina, gdzie kobieta była widziana po raz ostatni. Przyjechała do 28-latka, żeby odebrać niewielką ratę pożyczki. Dwa kilometry od tej miejscowości natrafiono na jej porzucony samochód; w środku były ślady krwi. Zwłoki kobiety z ranami od noża znaleziono zakopane i przykryte gałęziami w pobliskim lesie, ok. dwóch kilometrów od miejsca, gdzie zostało porzucone auto.
W nocy z soboty na niedzielę policjanci zatrzymali auto, którym jechał podejrzewany o zbrodnię 28-latek wraz z dwoma kolegami. Cała trójka była pijana; mężczyźni mieli po trzy promile alkoholu w organizmie.
Po wytrzeźwieniu 28-letni Michał S. został przesłuchany i usłyszał zarzut zabójstwa kobiety. Przyznał się do zarzucanego czynu, a podczas wizji lokalnej wskazał miejsce, gdzie 300 metrów od auta wyrzucił narzędzie zbrodni - nóż.
Dzień przed zabójstwem zabrał go z samochodu swojego ojca, bo - według prokuratury - już wtedy zaplanował zbrodnię. Postanowił, że zabije kobietę i w ten sposób uniknie konieczności spłat kolejnych rat pożyczki. Jak ustalono, gdy kobieta przyjechała do niego po pieniądze, 28-latek przekonał ją, że musi wypłacić je z bankomatu i żeby razem pojechali jej samochodem do Żychlina.
Po drodze zaatakował ją nożem, zadając sześć ciosów. Później pojechał do lasu, zakopał zwłoki, a samochód porzucił. Zrabował ofierze tysiąc złotych. Pieszo wrócił do domu, gdzie zmienił zakrwawioną odzież. Później pojechał bawić się z kolegami, m.in. w dyskotece. Według śledczych za zrabowane pieniądze kupił sobie nowe spodnie, buty, fundował kolegom pizzę, alkohol i wynajął pokój w hotelu.
Jego dwaj koledzy zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni do domów.
To kolejne w ostatnich latach zabójstwo przedstawicielki tej firmy kredytowej w woj. łódzkim. W kwietniu 2004 r. zamordowana została 35-letnia kobieta. Do kolejnego zabójstwa doszło na osiedlu Teofilów w Łodzi: 49-letnia kobieta, która przyszła po odbiór 22 zł raty pożyczki została uduszona. Obaj sprawcy tych zbrodni zostali skazani na dożywotnie więzienie.
W przesłanym oświadczeniu zarząd Provident Polska SA podkreślił, że jest wstrząśnięty ostatnim tragicznym wydarzeniem, a firma współpracuje z policją i stara się pomóc w jak najszybszym wyjaśnieniu tego zdarzenia. "Głęboko współczujemy rodzinie i bliskim. Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby udzielić im odpowiedniego wsparcia. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodziną zmarłej" - napisano w stanowisku zarządu Provident Polska.
Jak poinformował rzecznik prasowy spółki Tomasz Trabuć, w celu zwiększenia bezpieczeństwa przedstawicieli firmy m.in. w 2010 r. odbyły się w jej oddziałach szkolenia dla ponad dziewięciu tysięcy osób. Podjęto też inne działania w tym zakresie.