Zabił bezbronne dziecko. Dziś decyzja ws. nożownika

Prokuratura chce zastosowania tymczasowego aresztu wobec 71-letniego Zbysława C., który w środę w Poznaniu śmiertelnie ugodził nożem 5-letniego chłopca. Wniosek o areszt ma rozpoznać w piątek Sąd Rejonowy Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu.

Atak nożownika w Poznaniu
Atak nożownika w Poznaniu
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk
Katarzyna Bogdańska

W środę w Poznaniu 71-letni Zbysław C. z nieznanych przyczyn zaatakował nożem 5-letniego chłopca, który z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę na pocztę. Dziecko zostało ranione w klatkę piersiową, zmarło mimo natychmiastowej pomocy. Mężczyzna został ujęty, znajduje się w szpitalu pod dozorem policji.

W czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował PAP, że wydano postanowienie o przedstawieniu Zbysławowi C. zarzutów.

- Postanowienie to dotyczy zarzutu zabójstwa tego chłopca poprzez zadanie ciosu i spowodowanie obrażeń skutkujących śmiercią. Jutro (w piątek) będzie skierowany wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec tego mężczyzny - powiedział.

Rzecznik powiedział też, że stan zdrowia podejrzanego nie pozwala na wykonywanie czynności z jego udziałem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowe informacje o nożowniku

- Otrzymaliśmy informację ze szpitala, że Zbysław C. jest niezdolny w chwili obecnej do brania udziału w czynnościach procesowych. Niedawno weszły jednak w życie przepisy, które umożliwiają wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów bez konieczności przesłuchania podejrzanego. W przypadku skierowania do sądu wniosku o tymczasowy areszt, sąd też nie musi tego mężczyzny przesłuchiwać – wyjaśnił.

Rozpoznaniem wniosku prokuratury w przedmiocie zastosowania wobec 71-latka tymczasowego aresztowania zajmie się Sąd Rejonowy Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu. Zbysławowi C. zostanie wyznaczony obrońca z urzędu.

Jeśli sąd przychyli się do wniosku prokuratury, Zbysław C. będzie izolowany na oddziale szpitalnym aresztu śledczego.

W trakcie czwartkowej konferencji prasowej prok. Wawrzyniak potwierdził, że Zbysław C. leczył się neurologicznie. - Wiemy, że cierpi na schorzenia neurologiczne, które spowodowały jakieś zmiany organiczne w mózgu – powiedział.

Sekcja zwłok dziecka

Sekcja zwłok dziecka wykazała, że przyczyną zgonu pięcioletniego Maurycego była rana kłuta klatki piersiowej.

Śledczy ustalili dotąd, że przed atakiem na dziecko 71-latek zaczepiał ekspedientkę w jednym z okolicznych sklepów, zaczepiał też innego mężczyznę – w obu przypadkach został zignorowany. Zbysław C. miał grozić ekspedientce śmiercią, mężczyźnie miał pokazać nóż.

- Dopiero potem przyszedł do tej grupki dzieci. Powiedział, że wszystkich zabije. Potem zaatakował, zadał cios, oddalił się z tego miejsca, został zatrzymany przez świadków - powiedział prokurator i zaznaczył, że wszystko wskazuje na to, że dziecko było przypadkową ofiarą.

Dodał, że śledczy zabezpieczyli nóż, którym mężczyzna uderzył dziecko. Podczas przeszukania mężczyzny odnaleziono przy nim kolejny nóż.

- Są przesłuchiwani świadkowie, ustalane są okoliczności towarzyszące temu zdarzeniu, ale również sposób zachowywania tego mężczyzny przed nim. Nie mamy informacji, by ten mężczyzna w ostatnich dniach zachowywał się niepokojąco, inaczej. Wiem od policjantów, że oni też nie odnotowali żadnych sygnałów, by ten mężczyzna niepokojąco się zachowywał – dodał prokurator.

W środę wieczorem rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak pytany przez PAP, czy policja miała wcześniej sygnały od mieszkańców okolicy, sąsiadów mężczyzny, że czują się zagrożeni jego zachowaniem, powiedział, że "ten mężczyzna nigdy wcześniej nie był notowany".

Dodał, że z dotychczas zebranych przez funkcjonariuszy informacji wynika, że mężczyzna zachowywał się "niepokojąco" od dwóch dni. Natomiast – jak podkreślił Borowiak – "nie było żadnego zgłoszenia w tej sprawie na 112".

Zaznaczył też, że z dotychczas uzyskanych informacji nie wynika, by ze strony tego mężczyzny "były to takie zachowania, które by wzbudzały u ludzi jakieś zaniepokojenie, że rzeczywiście może być niebezpieczny, czy może komuś zrobić krzywdę".

Rodzice i dzieci wstrząśnięci

Dzieci, rodzice i nauczyciele z przedszkola, do którego chodził pięcioletni chłopiec jeszcze w środę zostali objęci opieką psychologiczną.

Na swoim profilu w mediach społecznościowych przedszkole poinformowało, że "z uwagi na tragiczne zdarzenie, które miało miejsce (…) w okolicach naszego przedszkola, a dotyczy naszego wychowanka, chcemy poinformować, że przedszkole będzie otwarte jak dotychczas".

"Do końca tygodnia w godzinach porannych oraz popołudniowych na terenie placówki zapewnione zostanie wsparcie psychologa zarówno dla dzieci jak i rodziców" – podano.

Wskazano też miejsca oraz kontakt do placówek, które będą udzielały pomocy psychologicznej w kolejnych dniach.

Rzeczniczka prezydenta Poznania Joanna Żabierek powiedziała w czwartek PAP, że "od wczoraj dzieci, rodzice oraz nauczyciele są objęci opieką psychologów. Specjaliści są dzisiaj w placówce od godziny 6 i pozostaną do dyspozycji w kolejnych tygodniach" - powiedziała.

Również rodzina zmarłego 5-letniego chłopca została objęta opieką psychologów. Żabierek poinformowała, że wsparcia rodzinie udzielili również pracownicy punktu interwencji kryzysowej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)