WAŻNE
TERAZ

Rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski

"Zespół jest roztrzęsiony". Lekarz, który ratował 5-latka, zabrał głos

Lekarz, który walczył o życie 5-latka w Poznaniu, zdradził, że chłopczyk miał więcej niż jedną ranę. - Jestem zdruzgotany. Przerwane zostały najważniejsze naczynia - powiedział.

Poznań, 18.10.2023. Policyjny ekspert w miejscu ataku nożownika w rejonie skrzyżowania ulic Łukaszewicza i Karwowskiego na poznańskim Łazarzu, 18 bm. Mężczyzna w podeszłym wieku zaatakował nożem 5-letnie dziecko, przebywające z grupą przedszkolną na wycieczce. (amb) PAP/Jakub KaczmarczykPoznań. Koszmarna śmierć 5-latka. Lekarz zabrał głos
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Jakub Kaczmarczyk
Katarzyna Bogdańska

Tragiczne wydarzenie miało miejsce w środę około godziny 10 na ulicy Karwowskiego na poznańskim Łazarzu. Zbysław C., bez wyraźnej przyczyny, zaatakował nożem 5-letniego chłopca, który wraz z grupą przedszkolną był na wycieczce do poczty. Dziecko zostało ranne w klatkę piersiową i pomimo starań lekarzy zmarło podczas operacji w szpitalu.

Teraz prof. Przemysław Mańkowski, lekarz, którzy próbował uratować chłopca, w rozmowie z "Faktem" zdradził też, że chłopiec miał więcej niż jedną ranę. - Trudno mi teraz powiedzieć ile, jestem zdruzgotany. Na pewno były to dwie, trzy rany. Przerwane zostały najważniejsze naczynia i doszło do masywnego krwotoku i ustania krążenia - powiedział.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowa broń w rękach Ukraińców. Putin wściekły na USA

Lekarz powiedział, że w szpitalu wszyscy byli gotowi na przyjazd rannego dziecka. - Tutaj w walkę o jego życie było zaangażowane pół szpitala. Mój zespół to aniołowie, którzy robili wszystko, by wyrwać to dziecko ze szponów śmierci. Teraz wszyscy są roztrzęsieni - mówił. Potem jednak przerwał: "Nie jestem w stanie o tym dalej opowiadać".

Szokujące relacje z Poznania

Reporterka PAP rozmawiała z panem Krzysztofem, który w środę ok. godz. 10 był w miejscu, w którym niedługo później doszło do tragedii. - Kiedy szedłem na rynek, to on stał i coś tam mówił, myślałem, że do mnie. Nie odzywałem się, minąłem go. Później spojrzałem tylko kątem oka, czy nie idzie za mną. Kiedy wracałem, stał tu, na narożniku, stał w tym samym miejscu i się nie ruszał. Mijałem te dzieciaki, taka pani blondynka prowadziła je, jeszcze się obróciłem – powiedział pan Krzysztof ze łzami w oczach.

- Jak wróciłem do domu, usłyszałem syreny, ale nie skojarzyłem, że to może chodzić o coś takiego. Później syn do mnie dzwonił i pytał: co tam się dzieje u was na tym Łazarzu? Powiedziałem mu, że na 100 proc. jestem pewien, że to ten mężczyzna, którego mijałem, dźgnął tego chłopca. (…) Ten mężczyzna miał taką brodę siwą, był w dresie. Nie wyglądał na łapciucha, czy coś. Ja to się tylko dziwię, że jak on faktycznie w tym sklepie był i się tak odgrażał, że nikt na policję nie zadzwonił. Ale teraz to już wszystko za późno – dodał.

Źródło: Fakt/PAP

Wybrane dla Ciebie

Wójt gminy Wyryki: "Coś spadło na dach"
Wójt gminy Wyryki: "Coś spadło na dach"
Dron spadł na dom w Wyrykach. Służby na miejscu
Dron spadł na dom w Wyrykach. Służby na miejscu
Taktyka "rozlewania się wojny". Putin testuje kolejne granice
Taktyka "rozlewania się wojny". Putin testuje kolejne granice
Poranek Wirtualnej Polski. Program specjalny
Poranek Wirtualnej Polski. Program specjalny
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja Ukrainy
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja Ukrainy
Drony nad Polską. Alert gotowości dla żołnierzy WOT
Drony nad Polską. Alert gotowości dla żołnierzy WOT
"Nie zbliżać się". Wojsko wydało komunikat
"Nie zbliżać się". Wojsko wydało komunikat
"Operacja neutralizacji". Mieszkańcy dostali alert RCB
"Operacja neutralizacji". Mieszkańcy dostali alert RCB
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Rubio poinformowany
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Rubio poinformowany
Zestrzelono drony nad Polską. Były wojskowy ocenia decyzję
Zestrzelono drony nad Polską. Były wojskowy ocenia decyzję
Policja reaguje na drony. Alarm w czterech garnizonach
Policja reaguje na drony. Alarm w czterech garnizonach
Wykryli kilkanaście obiektów. Szef MON potwierdza zestrzelenie
Wykryli kilkanaście obiektów. Szef MON potwierdza zestrzelenie