Szokująca informacja. Nożownik z Poznania wcześniej napisał list

Brutalna zbrodnia w Poznaniu wstrząsnęła całą Polską. 5-latek zginął od ciosów nożem. Teraz sąsiedzi opowiadają więcej o nożowniku. Jedna z kobiet przypomina sobie szokujące zdarzenie.

Poznań. Mieszkańcy miasta przynoszą znicze i maskotki w miejsce na poznańskim Łazarzu, gdzie doszło do śmiertelnego ugodzenia nożem 5-letniego chłopca
Poznań. Mieszkańcy miasta przynoszą znicze i maskotki w miejsce na poznańskim Łazarzu, gdzie doszło do śmiertelnego ugodzenia nożem 5-letniego chłopca
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Jakub Kaczmarczyk
Katarzyna Bogdańska

Do tragedii doszło w środę około godz. 10 na ul. Karwowskiego na poznańskim Łazarzu. 71-letni Zbysław C. z nieznanych przyczyn zaatakował nożem 5-letniego chłopca, który z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę na pocztę. Dziecko zostało zranione w klatkę piersiową.

Pomimo starań lekarzy 5-latek zmarł w szpitalu w trakcie operacji. 71-latka na miejscu zbrodni obezwładnili świadkowie zdarzenia, którym pomogła policjantka po służbie.

71-letni Zbysław C. mieszkał w kamienicy na poznańskim Łazarzu, tuż przy miejscu, w którym zaatakował chłopca. Sąsiad mężczyzny, który prosił o anonimowość, powiedział, że Zbysław C. mieszkał tam wraz z siostrą, na trzecim piętrze kamienicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pojawia się coraz więcej informacji o nożowniku. Sąsiedzi zabrali głos w tej sprawie. Jedna z kobiet w rozmowie z "Faktem" zdradziła, co się wydarzyło dwa lata wcześniej. Ta historia mrozi krew w żyłach.

Pani Maria mówi, że gdy szła ulicą, zauważyła, że pewien mężczyzna wyrzucił kartkę z balkonu. Podniosła ją i się przeraziła.

- Było na niej napisane: "Dzisiaj kogoś zabiję". Nie zdążyłam nic z tym zrobić, bo akurat do kamienicy wchodziła kobieta, której pokazałam tę kartkę. Powiedziała, że jest córką i zabrała mi tę kartkę - ujawniła kobieta.

Krzyczał, że wszystkich pozabija

Po tragedii mieszkańcy miasta przyszli na miejsce zdarzenia, by zapalić znicze. Niektórzy przynieśli też pluszowe misie. W rozmowie z PAP podkreślali, że to niewyobrażalna tragedia. Jedna z mieszkanek okolicy, pani Agata, powiedziała PAP, że "ten mężczyzna już od rana na rynku łazarskim chodził i wariował. Od godz. 7 rano na rynku był widziany, jak krzyczał 'ave Putin, ja was wszystkich pozabijam'".

Inna z mieszkanek Łazarza zauważyła, że przed atakiem na chłopca mężczyzna był w pobliskim sklepie. - Przed atakiem rozmawiał z jedną z ekspedientek jak była na papierosie. Zapytał się jej, czy wie, że papierosy zabijają. Powiedziała: "i co z tego", a on jej na to: "to jak papieros cię nie zabije, to ja cię zabiję" i ona coś mu odpowiedziała, a potem weszła do środka – relacjonowała pani Renata.

Źródło: Fakt/PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (629)