Za zbyt krótki kurs grozi utrata prawa jazdy
Kandydaci na kierowców muszą na jazdy szkoleniowe poświęcić minimum 12 dni. Szkoły, które obiecują szybkie szkolenia, łamią prawo. A kursantom grozi nawet utrata prawa jazdy - pisze "Rzeczpospolita".
Szkoły nauki jazdy kuszą ekspresowymi i weekendowymi kursami prawa jazdy. O ile teorię da się zaliczyć bardzo szybko, nawet w dwa, trzy dni, o tyle na jazdy należy poświęcić minimum kilkanaście dni. Starając się o prawo jazdy kategorii B (na auta osobowe), kursant musi wyjeździć 30 godzin, ale maksymalnie trzy godziny dziennie. Tak wynika z rozporządzenia ministra infrastruktury. Ponadto instruktor może prowadzić zajęcia praktyczne z kandydatami na kierowców najwyżej przez osiem godzin na dobę.
Skrócenie szkolenia kursanta (np. jazda odpięciu do dziesięciu godzin dziennie) to złamanie przepisów. Tomasz Piętka z Ministerstwa Transportu podkreśla, że jeśli podczas kontroli zostaną wykryte takie szkolenia "na skróty", może to być podstawą odebrania prawa jazdy. Zdarzyło się to już w Koszalinie i Warszawie.
Prawo jazdy może zostać zabrane również wtedy, gdy okaże się, że kursant nie wyjeździł wymaganej liczby godzin.
Ostatnio coraz więcej Polaków robi kursy na Ukrainie. Tam uprawnienia można zdobyć bardzo szybko, a następnie zalegalizować je w Polsce. Budzi to podejrzenia urzędników, ale nie mogą oni nic zrobić - zaznacza "Rz". (PAP)