"Za wcześnie na stawianie zarzutów Jaruzelskiemu"
Medialna wiadomość o zamiarze rychłego postawienia Wojciechowi Jaruzelskiemu zarzutów związanych z wprowadzeniem stanu wojennego jest zdecydowanie przedwczesna. Pragnący zachować anonimowość pracownik Instytutu Pamięci Narodowej zdementował tę wiadomość.
Rozmówca z IPN powiedział, że obecnie prowadzona jest dopiero kwerenda w archiwach. Konieczne jest przejrzenie tysięcy dokumentów, na podstawie których można by ustalić, czy linia obrony Jaruzelskiego jest uzasadniona. Jaruzelski twierdzi, że chciał zapobiec sowieckiej interwencji. Przedstawiciel IPN podkreślił, że nie można mówić o postawieniu zarzutów, gdy brak jeszcze dowodów, które by te zarzuty potwierdzały.
Kluczowe byłoby odnalezienie dokumentów, które rozstrzygnęłyby, czy Jaruzelski wprowadzając stan wojennny działał w stanie wyższej konieczności. Zgodnie z Kodeksem Karnym musiałoby to być zagrożenie bezpośrednie, którego nie dałoby się uniknąć inaczej, jak wprowadzając stan wojenny.
Prawdą jest natomiast, że jeszcze w kwietniu IPN w Katowicach poinformował, że rozważa postawienia generałowi Jaruzelskiemu zarzutów. IPN przyznaje, że odnalezienie dziś dokumentów, które wniosłyby coś nowego do sprawy, będzie niezwykle trudne.
Według rozmówcy z Instytutu paradoks polega na tym, że jeśli Jaruzelskiemu - jako autorowi stanu wojennego - nie zostaną postawione zarzuty, to śledztwa wobec osób, ktore wykonywały zalecenia ówczesnych władz "zawisną w prawnej próżni".
W kwietniu IPN w Katowicach postawił zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z wprowadzeniem stanu wojennego pięciu członkom Rady Państwa PRL.