Za Tuska grali w piłkę nożną. Jakie hobby mają ministrowie Kopacz?
- Kiedy premierem i szefem partii był Tusk, koledzy spotykali się na boisku i grali w piłkę nożną. Te czasy to już przeszłość. Trudno sobie wyobrazić, aby Ewa chciała kopać z chłopakami w "gałę" - mówi Wirtualnej Polsce jeden z polityków Platformy Obywatelskiej. Politycy PO nie pozostają jednak bierni sportowo. Okazuje się, że po zmianie szefa partii znaleźli sobie nowe hobby.
17.07.2015 | aktual.: 17.07.2015 16:31
Stołeczny park Agrykola, godzina 21.45. Na miejscu zebrała się spora grupa osób ubranych w sportowe stroje. Ze sceny spiker przypomina, że za chwilę rozpocznie się rozgrzewka. Do stanowiska, przy którym rozdawane są pakiety startowe, podchodzi wysoki mężczyzna w dresie. - Dzień dobry panie ministrze - słyszy na powitanie. Jego obecność nie wzbudza jednak większego zainteresowania wśród innych uczestników imprezy. - Nie wszyscy wiedzą, że to złoty medalista olimpijski. Wioślarstwo, które uprawiał, nie jest na tyle medialnym sportem, aby był rozpoznawalny. Spokojnie, za chwilę spiker prowadzący imprezę przedstawi go z imienia i nazwiska. Podobnie jak innych vipów - tłumaczy Wirtualnej Polsce operator będący stałym bywalcem tej biegowej imprezy. Mężczyzna, o którym rozmawiamy to szef resortu sportu, Adam Korol.
Kilka minut później do stanowiska z pakietami startowymi podchodzi szczupły mężczyzna w stroju sportowym. To minister sprawiedliwości Borys Budka. Wita się z Adamem Korolem i obaj udają się w kierunku startu. - Ministrowie będą biec u nas już po raz drugi - chwali się Wirtualnej Polsce przedstawiciel organizatora imprezy. Za chwilę jednak się poprawia. - Drugi raz będą biec razem, bo minister Budka, jeśli się nie mylę, startuje u nas już po raz czwarty - tłumaczy. I przypomina, że podczas pierwszej edycji biegu wystartował u boku innej przedstawicielki PO, poseł Iwony Guzowskiej.
Czy wśród polityków PO zapanowała nowa sportowa moda? - Biegam od 14. roku życia, więc robiłem to, zanim stało się to modne - tłumaczy Borys Budka. Minister Sprawiedliwości chwali się, że ma na koncie aż dziesięć ukończonych maratonów i przedstawia ten sport jako swoją życiową pasję. Drugi miesiąc z rzędu dzieli się nią ze swoim kolegą z rządu Adamem Korolem, którego zaprosił do udziału w biegu "On The Run" rozgrywanym na warszawskiej Agrykoli.
- Uczestniczyłem w tym biegu od pierwszej edycji. Niestety nie mogłem wystartować we wszystkich. Na czerwcowy wyścig udało mi się namówić ministra Korola. W lipcu również wystartowaliśmy razem - tłumaczy Budka. I przypomina, że w pierwszej edycji imprezy biegł razem z posłanką PO Iwoną Guzowską.
- To prawda, że biegam. W moim przypadku trudno jednak mówić o nowej modzie. Proszę pamiętać o tym, że jestem sportowcem, który trafił do polityki. Bieganie to naturalna kolej rzeczy bez której trudno żyć komuś, kto przez tyle lat był aktywny fizycznie - tłumaczy Guzowska. Posłanka PO z dumą przyznaje, że trenuje również triathlon.
Bieganie uprawia również poprzednik Adama Korola na stanowisku ministra sportu, czyli Andrzej Biernat. Taką aktywność fizyczną upodobali sobie także posłowie Antoni Mężydło i Ireneusz Raś, którzy startują w biegach długodystansowych. - Bieganie zawsze było popularne wśród członków naszej partii. Kiedy rządził Donald Tusk, schodziło jednak na dalszy plan. Sportem numer jeden było haratanie w gałę - tłumaczy polityk PO. I dodaje, że w Platformie są jeszcze piłkarze, którzy gdzieś tam grają, ale bez swojego kapitana zeszli na drugi plan. Czy teraz sportową marką rządu będą biegacze?
- Nowa ekipa rządowa biega - przyznaje z uśmiechem na twarzy szef resortu sprawiedliwości. Na pytanie, czy zamierza namówić jakiegoś ministra do wspólnego uprawiania tego sportu, odpowiada, że takie próby podejmuje. - Propaguję bieganie, gdzie tylko się da, i zachęcam tych, którzy są aktywni fizycznie, aby razem z nami wystartowali, np. w "On The Run". Wiem, że czasem biega minister Andrzej Czerwiński, może uda się go przekonać, zobaczymy - wyjaśnia rozmówca WP.
Czy o hobby swoich ministrów wie Ewa Kopacz? - Kiedy wracaliśmy ostatnio z wyjazdowego posiedzenia rządu, zameldowaliśmy, że dla nas to nie koniec aktywności, ponieważ wspólnie z Adamem Korolem idziemy na bieg. Pani premier podziwiała nas, że mamy taką pasję - opowiada Budka. Czy minister sprawiedliwości planuje namówić do biegania również szefową PO?
- Pani premier raczej nie biega, a to z racji swoich obowiązków. Wspominała natomiast, że przyjdzie nam kiedyś pokibicować - tłumaczy rozmówca WP. Czy skończy się tylko na dopingowaniu? Trudno powiedzieć. Na jesieni odbędą się kolejne wybory, a w trakcie kampanii jak wiadomo, wszystko jest przecież możliwe.