PolskaZa szantaż hipermarketu do sądu

Za szantaż hipermarketu do sądu

Dwie osoby oskarżone o próbę wymuszenia
okupu od bydgoskiego hipermarketu stanęły przed sądem.
Szantażyści grozili, że jeśli nie dostaną miliona złotych, to
podłożą w sklepie bombę lub zatrutą żywność.

Pogróżki i żądanie okupu dotarły do warszawskiej dyrekcji sieci hipermarketów ponad rok temu. Na ich poparcie podrzucono na półkę do jej bydgoskiej placówki dwie butelki po piwie, wypełnione chemikaliami.

W zamian za rezygnację z kolejnych działań szantażysta domagał się, aby na wskazane przez niego internetowe konto trafił w ratach milion złotych. Za radą policji, sieć handlowa przekazała 20 tys. zł, a śledzenie drogi, jaką wędrowały pieniądze, pozwoliło w szybkim czasie zatrzymać głównego podejrzanego: Dariusza K. i jego wspólniczkę Iwonę K.

Jak ustalono w śledztwie, Dariusz K. - zatrudniony jako kierownik stacji benzynowej położonej w pobliżu hipermarketu - miał spore długi, które ukrywał przed rodziną. Przez Internet poznał swoją przyszłą wspólniczkę i zaproponował jej możliwość zarobku w zamian za założenie i użyczenie internetowego konta bankowego.

Główny oskarżony nie przyznał się do terroryzowania sklepu. Za swoją winę uznał jedynie przywłaszczenie ponad 20 tys. zł z kasy stacji, którą kierował, co wyszło na jaw podczas śledztwa w sprawie szantażu. Jeśli zarzut szantażu potwierdzi się przed sądem, to oskarżonym grozi nawet 10 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)