Za kulisami Forum Programowego Koalicji Obywatelskiej. "Mnie się o PiS-ie już gadać nie chce"
Na początku były pustki. Dopiero wejście na scenę Grzegorza Schetyny zmobilizowało uczestników Forum Programowego Koalicji Obywatelskiej do aktywnego uczestnictwa w kilkudziesięciu panelach dyskusyjnych w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. To tam wykuwa się program opozycji. Zajrzeliśmy za kulisy.
– PiS was chce czapką przykryć – zagadujemy jednego z polityków PO. – Wy debatujecie o programie, a prezes PiS wyjdzie i przedstawi drużynę na wybory.
– A daj pan spokój – macha ręką działacz. – Mnie się już nie chce o tym PiS-ie gadać.
"Zmieciemy PiS"
Szef klubu PO Sławomir Neumann: – Kaczyński chce się z nami zderzać? Niech się zderza. Polakom się należy uczciwa rozmowa o dwóch wizjach Polski.
Krzysztof Brejza, szef sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej: – Mnie nie interesują pikniki Kaczyńskiego. On przedstawia panów, których chce wysłać do Sejmu, my w tym czasie rozmawiamy o programie dla Polaków i wizji naprawy państwa. I to na program stawiamy, nie na gadanie o personaliach.
Nie da się ukryć, że to przemyślana strategia PO – w kuluarach i na panelach tematycznych (w sumie 53) w Pałacu Kultury i Nauki, mało (o dziwo) rozmawiało się o PiS. Skupiano się na pozytywnej, programowej wizji na kolejne lata.
– Dla nas to dziś priorytet – odpowiada polityk PO. – PiS? PiS zmieciemy jesienią.
Schetyna porywa
Godz. 9., centrum Warszawy. W PKiN niewielu dziennikarzy, parudziesięciu działaczy partyjnych przechadzających się leniwie po korytarzach najsłynniejszego budynku w stolicy.
Tłumów nie ma. Na pierwszych panelach programowych – garstka ludzi. Po 20-30 osób. Na panelu poświęconym sprawom Polek około 15 kobiet, 10 mężczyzn.
Namiot przed PKiN – w domyśle obywatelski, do którego może przyjść każdy "z ulicy" – świeci pustkami. Ktoś może pomyśleć: zapowiada się klapa.
Wszystko zmienia się, gdy na Forum Programowe KO przybywa Grzegorz Schetyna. Uznanym w kuluarach za "świetne" przemówieniem rozpala atmosferę, ściąga ludzi, mobilizuje działaczy. Na kolejnych panelach programowych pojawiają się już dziesiątki osób. Także "zwykłych" wyborców, nie tylko partyjnych działaczy.
O sprawną organizację – co także było chwalone w kuluarach – zadbał dyrektor Biura Krajowego PO Piotr Borys. A także całe zaplecze sztabowo-prasowe.
Nie dla każdego
Ale nie było tak, jak zapowiadano – że na Forum Programowe – inaczej niż w przypadku kongresu PiS w Katowicach tydzień temu, gdzie była zamknięta dla wyborców "impreza" – może wejść każdy. A na pewno nie do PKiN. Sami do budynku chcieliśmy wejść celowo bez legitymacji prasowej, nie akredytowaliśmy się na wydarzenie.
– Pan Wróblewski, ale nie ma pana na liście... – mówi pracowniczka biura prasowego PO.
– Ale ja chciałem wejść jako obywatel! Przecież event miał być otwarty dla każdego – odpowiadamy z uśmiechem.
Jak się okazało, owszem, obywatele mogli wejść do budynku, ale na wydarzenie musieli się wcześniej... zapisać.
Wygłodniała partia
Nie spotkaliśmy w kuluarach polityka PO, który nie tryskałby dobrym humorem. Nastroje po stronie opozycji są niezłe, w sztabie wyborczym czuć mobilizację.
Gdy "wizytowaliśmy" kolejne panele programowe, natknęliśmy się na liderów sztabu KO – Barbarę Nowacką i Krzysztofa Brejzę. Dopijali kolejną kawę, szykowali się na spotkanie z członkami sztabów regionalnych.
I na kolejne kampanijne wyjazdy.
Brejza: – Harujemy od 6 do 23. Codziennie.
Nowacka: – Ludzie pytają nas na spotkaniach w małych miasteczkach i wsiach o to, co PiS kompletnie ignoruje. Sytuacja Polek na rynku pracy, drożyzna, katastrofa w szkołach, tragedia w służbie zdrowia. Nie zrezygnujemy z mówienia o tym.
A o czym mówiło się w kuluarach PKiN? O wszystkim. Od gospodarki, przez ekologię, kulturę, bezpieczeństwo, cyfryzację, po sytuację w polskim sporcie.
Czy się spierano? Bardziej niż na kongresie PiS, gdzie raczej wszyscy się ze sobą zgadzali.
Scenka z jednego z paneli. Jedna z czołowych polityczek PO rozprawia o problemach Polek. Nagle zrywa się była europosłanka PO Julia Pitera: – Mówicie tu o kobietach z dużych miast! A może coś o kobietach z mniejszych ośrodków?
Burza mózgów to nie była, ale na plus trzeba oddać Platformie to, że trafnie zdiagnozowała swój problem z kampanii europejskiej: gdzie mało było i programu, i słuchania ludzi, i – przede wszystkim – rozmów z wyborcami.
Wniosków z Forum Programowego jest wiele, ale jeden jest kluczowy: syta i samozadowolona z siebie niegdyś Platforma zaczyna się wreszcie budzić. Pytanie, czy nie za późno.
Michał Wróblewski