"Za in vitro odpowiemy przed Bogiem, nie Kaczyńskim"
- Pan poseł jest przeciwko metodzie in vitro, niech w takim razie ma odwagę powiedzieć ludziom, że dziecka nigdy nie doczekają - atakował Marka Jurka Stefan Niesiołowski z PO na antenie TVN24. - Nie można ryzykować dla urodzenia jednego dziecka życia kilkorga innych - bronił się polityk współpracujący z PiS.
PiS złożyło w sejmie projekt ustawy autorstwa szefa sejmowej komisji zdrowia Bolesława Piechy, który zakłada, że za stosowanie in vitro przewidziana będzie kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. W PO są dwie propozycje dotyczące in vitro - autorstwa posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina.
Kidawa-Błońska chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Posłanka proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazuje selekcji zarodków i handlu nimi; nie ma w nim mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa.
Z kolei Gowin chce, aby in vitro było dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków; dopuszcza, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane.
Marek Jurek kategorycznie sprzeciwia się metodzie in vitro. Jak mówił, "nie można ryzykować dla urodzenia jednego dziecka życia kilkorga innych". - Żaden człowiek nie może być przedmiotem eksperymentów medycznych - powiedział.
Polityk skrytykował także PO za to, że dopuszcza tylko liberalny projekt ustawy Kidawy-Błońskiej. - Nie rozumiem, jak można tak tłumić opinie posłów, którzy chcieli pracować nad szacunkiem dla życia ludzkiego w ustawodawstwie in vitro, jak to się dzieje w klubie Platformy Obywatelskiej. To jest kolejny przykład tyranii moralnej, którą sprawuje wobec swojego środowiska premier Tusk - powiedział.
- Rozumiem, że wzorem demokracji, kultury politycznej, taktu i interesu Polski jest Prawo i Sprawiedliwość, i pan Kaczyński nie jest tyranem, tylko demokratycznym, szanującym innych ludzi politykiem - odpowiedział na zarzuty Jurka Stefan Niesiołowski.
- Nikogo nie zmuszę do in vitro. Katolik może nie stosować tej metody, może nie mieć dzieci. Małżeństwo może zrezygnować z dziecka (...). Każdy na sądzie ostatecznym sam będzie odpowiadał, ale przed Panem Bogiem, a nie Piechą czy Kaczyńskim - przekonywał Niesiołowski. - W Polsce są nie tylko katolicy - podkreślił.