To, że hakerem był nieletni chłopiec z Pensylwanii, ustaliło FBI po tym, jak Belgia poinformowała Federalne Biuro Śledcze o tym, że atak cybernetyczny pochodził ze Stanów Zjednoczonych.
Haker został przesłuchany. Przyznał się do ataku cybernetycznego. Ustalono jednak, że jego działania nie miały związku z atakiem terrorystycznym. Nieletni chłopiec nie jest w żaden sposób związany z radykalnymi islamistami.
Dlaczego więc włamał się na strony brukselskiego lotniska w Zaventem? To był żart, który zaangażował służby specjalne Belgii i Stanów Zjednoczonych.